O sytuację nauczycieli zatrudnionych w szkołach niesamorządowych pytali MEN posłowie - a resort przypomniał, że podwyżki wynagrodzeń dla pedagogów zatrudnionych na zasadach określonych w Karcie Nauczyciela nie mają wpływu na sytuację nauczycieli pracujących w szkołach prowadzonych przez osoby fizyczne i stowarzyszenia - mimo że działają one jako szkoły publiczne i niejako uzupełniają (a w niektórych gminach wręcz zastępują) sieć szkół samorządowych.

 

Źle skonstruowany statut to problem przy rozliczaniu dotacji>>

 

Kluczowa wola pracodawcy

Wiceminister edukacji Maciej Kopeć przypomina, że nauczyciele niesamorządowych szkół, przedszkoli i placówek nie podlegają przepisom Karty Nauczyciela, m.in. w zakresie wynagrodzeń (kwestie te regulowane są zgodnie z ustawą Kodeks pracy, na zasadach powszechnych).
- Szkoła publiczna, w której jest realizowany obowiązek szkolny lub obowiązek nauki, otrzymuje z budżetu JST dotację odpowiadającą wysokości wydatków bieżących ponoszonych w szkołach samorządowych (kwota subwencji oświatowej określona dla danego ucznia i przekazana do JST z budżetu państwa pomnożona przez wskaźnik zwiększający). W przypadku szkoły niepublicznej, w której jest realizowany obowiązek szkolny lub obowiązek nauki, wysokość dotacji jest równa jedynie kwocie subwencji oświatowej określonej dla każdego z jej uczniów - wyjaśnia wiceminister Maciej Kopeć.

 

 

Przypomina, że subwencja oświatowa jest naliczana na wszystkich uczniów, zarówno publicznych, jak również niepublicznych szkół i tak też będzie w roku 2020. W latach 2016-2019 m.in. w związku z podwyżkami dla nauczycieli subwencja oświatowa wzrosła o 5,5 mld złotych. Zwiększona subwencja przekłada się na większe środki dla szkół niepublicznych. Dodaje, że od 1 września 2019 r. nauczyciele dostali 9,6 proc. podwyżki oraz dodatkowe środki na ten cel - jednak zostały one przeznaczone na placówki publiczne.

Sprawdź w LEX: Czy samorząd otrzymuje subwencję oświatową na dzieci 6-letnie w przedszkolu? >

- Prognozuje się, że od stycznia 2020 roku, wartość standardu finansowego „A” istotnie wzrośnie po raz kolejny, co już teraz może pozwolić na ewentualne zwiększenie przez organ prowadzący wynagrodzeń w niepublicznych przedszkolach, szkołach i placówkach w 2020 roku - podkreśla Kopeć.

Czytaj w LEX: Czy w związku ze wzrostem subwencji oświatowej na podwyżki nauczycieli należy dokonać zwiększenia dotacji dla szkół niepublicznych? >

 

Subwencja wyższa, ale pieniędzy i tak nie wystarczy

W 2020 finansowy standard A (kwota na każdego ucznia) wyniesie ok. 5.593 zł. To ok. 7,5 proc. - 418 zł więcej niż w 2019 r. Według resortu oświaty wystarczy to na sfinansowanie kosztów kolejnych podwyżek dla nauczycieli oraz pokrycie wydatków związanych z nowelizacją dotyczącą awansu zawodowego pedagogów. \

Resort proponuje, by kwota bazowa służąca do wyliczania nauczycielskich wynagrodzeń w 2020 r. wynosiła 3 337,55 zł. I choć faktycznie wzrośnie ona o 292,34 zł, to nie będzie to raczej równoznaczne z podwyżkami dla nauczycieli. A to dlatego, że rząd podwyższył wynagrodzenia pedagogów w  2019 r., ale nie korygując kwot określonych w ustawie budżetowej. Pozostawiono ją na poziomie określonym na styczeń 2019 - czyli 3.045, 21 zł. Wzrost wyniesie właśnie ok. 9,6 proc., co jest tożsame z podwyżką wynagrodzeń od 1 września 2019 r.

Czytaj w LEX: Kalendarz zadań dyrektora - Grudzień 2019 >

Podobnie jest z projektem dotyczącym wysokości subwencji oświatowej. Według uzasadnienia pieniądze przeznaczone będą na nowe zadania oświatowe oraz zmiany zakresu obecnych zadań oświatowych, w tym: "sfinansowanie skutku na 2020 r. podwyżki wynagrodzeń nauczycieli, którą wprowadzono od dnia 1 września 2019 r.” O pieniądzach na 2020 r. projekt nie wspomina. Póki co MEN przewiduje jedynie podwyższenie minimalnych wynagrodzeń najgorzej zarabiających nauczycieli tak, by nie zarabiali mniej niż płaca minimalna.

 

Związkowcy chcą, by wynagrodzenia rosły wraz z gospodarką

Mimo nieujęcia w budżecie wydatków na podwyżki dla nauczycieli minister Dariusz Piontkowski podtrzymuje swoją zapowiedź sześcioprocentowych podwyżek dla nauczycieli - większe wynagrodzenia pedagodzy mają dostać już we wrześniu 2020 r. Według związkowców to nie rozwiąże problemu, dlatego przygotowali własny projekt - chcą, by pensje pedagogów powiązane zostały z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej.

Związek chce wprowadzenia do Karty Nauczyciela zasady, że wysokości kwot średniego i zasadniczego wynagrodzenia nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego, stanowią określony procent kwoty przeciętnego wynagrodzenia obowiązującej w III kwartale poprzedzającego roku budżetowego.

Czytaj w LEX: Praca nauczycieli w okresie przerwy świątecznej >

Przeciętne wynagrodzenie w trzecim kwartale 2019 r. wynosi 4931,59 zł. Gdyby zatem nowe przepisy weszły w życie 1 stycznia 2020 r. średnie wynagrodzenie nauczycieli wynosiłoby (brutto):

  • nauczyciela stażysty – 4438 zł.,
  • nauczyciela kontraktowego –4931 zł,
  • nauczyciela mianowanego –6 164 zł,
  • nauczyciela dyplomowanego – 7 644 zł;

 

Projekt raczej bez szans

Minister Dariusz Piontkowski w wywiadzie dla PAP podkreślił, że wprowadzenie takich zmian wymagałoby kompleksowej analizy, ponieważ: "jednostronne przekazanie tylko i wyłącznie finansowania wynagrodzeń nauczycieli, bez wpływu na to, jak kształtuje się organizacja szkoły, bardzo szybko doprowadziłby do gwałtownego wzrostu poziomu wydatków na wynagrodzenia nauczycieli i w ogóle na system edukacji." A tego budżet państwa mógłby nie udźwignąć.

- Gdyby zaakceptować od razu pomysły związków zawodowych w kwestii wynagrodzeń, to nagle musielibyśmy w ciągu jednego roku wydać dodatkowo od 18 do 23 miliardów złotych! Aby pokazać, jakiego rodzaju jest to skala, warto przypomnieć, że dziś cała subwencja oświatowa, która według samorządów jest niewystarczająca, wynosi około 47 miliardów. Tak więc, nagle musielibyśmy zwiększyć subwencję oświatową o 50 procent. Postulaty w takim kształcie są nie do zrealizowania - tłumaczy szef resortu edukacji.

 

O podwyżkach dla nauczycieli mówiła też wiceminister Iwona Michałek, która podkreślała, że ich wysokość będzie zależeć od sytuacji w gospodarce. Dodała też, że obawia się kolejnych protestów pedagogów.

Sprawdź w LEX: Czy dyrektor szkoły niepublicznej może być wicedyrektorem w innej szkole niepublicznej? >

- Są absolutnie strajki polityczne. Jasne, że część nauczycieli ma jakieś pretensje do rządu, do wszystkich rządów po kolei, że tych pieniędzy mają za mało, natomiast to związkowcy podburzają ich do strajku. I niestety trzeba przyznać, że być może teraz przed wyborami prezydenckimi również takie rzeczy się będą odbywały. To źle świadczy o nauczycielach, jeżeli oni dają się podburzyć przez związki zawodowe, które działają zupełnie politycznie - mówiła Michałek.