– Problem polega przede wszystkim na tym, że odarto tę profesję z misji. Traktuje się ją jedynie jako pozycję w budżecie, jednocześnie lansując publicznie tezę, że jest to bardzo roszczeniowa grupa zawodowa – mówi „Rzeczpospolitej" Wojciech Książek działacz nauczycielskiej „Solidarności".
Jak wynika z Międzynarodowego Badania Nauczania i Uczenia się (TALIS) tylko 17,9 proc. nauczycieli uważa, że ich zawód daje im należyty prestiż.
– Mamy ogromny przerost obowiązków biurokratycznych, które kolejne ekipy rządzące nałożyły na szkoły i nauczycieli. Do tego dochodzą zmiany w systemie kontroli szkół, które zakładają niezapowiedziane hospitacje – dodaje  i przekonuje, że przez nauczycieli jest to odbierane nie tylko jako brak zaufania, ale wręcz mobbing.

Nauczyciele zadzwonią, żeby sprawdzić, czy minister też pracuje w Wigilię>>

Podobnego zdania jest prof. Bogusław Śliwierski z Polskiej Akademii Nauk.
– Jest radykalnie centralistyczny, kolejne reformy skutecznie ograniczają szkolną autonomię, a zmian prawnych i szczegółowych rozwiązań w obszarze oświaty jest już tyle, że nikt nie jest w stanie się w tym połapać – mówi prof. Śliwerski. Podkreśla też, że nauczyciele  - jako jedna z najliczniejszych grup zawodowych - są często wykorzystywani dla realizacji celów politycznych.

Źródło: "Rzeczpospolita", stan z dnia 15 grudnia 2014 r.

Nauczyciele o obowiązku prowadzenia zajęć w czasie przerwy świątecznej: nie jesteśmy niańkami>>