Rozpoczął się sezon grzewczy, a wraz z nim ponad dwukrotnie rośnie liczba zgłaszanych do ubezpieczycieli pożarów w budynkach mieszkalnych. Straż Pożarna podaje, że główną przyczyną pojawiania się ognia jest nieuważne korzystanie z ogrzewania.
Najwięcej z 25 tys. pożarów budynków jedno- i wielorodzinnych odnotowanych w 2015 roku było spowodowanych nieprawidłową eksploatacją urządzeń na paliwa stałe, elektryczne i gazowe. Nic zatem dziwnego, że rozpoczynający się w październiku okres grzewczy otwiera sezon na pożary. Z danych towarzystwa ubezpieczeń Compensa wynika, że liczba zgłaszanych w IV kwartale pożarów w mieszkaniach, domach i miejscach prowadzenia działalności gospodarczej jest aż o 37% większa w porównaniu z okresem letnim.
– W kategorii pożarów w budynkach mieszkalnych ten wzrost jest jeszcze bardziej widoczny i wynosi aż 145%. Trafiające do nas zgłoszenia to sytuacje losowe, wynikające często z nieostrożności właścicieli domów i mieszkań. Teoretycznie wielu pożarów dałoby się z pewnością uniknąć, ale praktyka pokazuje, że nigdy nie da się mieć całkowitej pewności skutecznego zabezpieczenia przed ogniem. To dlatego przydaje się ubezpieczenie, które nie uchroni co prawda przed pożarem, ale pozwoli poradzić sobie z jego finansowymi skutkami – mówi Andrzej Paduszyński, Dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Indywidualnych w Compensa TU SA Vienna Insurance Group.
Co można ubezpieczyć i o czym należy pamiętać?
Ogień to jedno z podstawowych ryzyk, przed którymi chroni ubezpieczenie nieruchomości. Zabezpiecza ono przede wszystkim elementy konstrukcyjne domu lub mieszkania, ale można jego zakres poszerzyć o tzw. ruchomości domowe. Zaliczają się do nich m.in. sprzęty codziennego użytku czy rzeczy osobiste (a więc meble, odzież, sprzęt RTV/AGD itd.). Co więcej, w polisie można również uwzględnić elementy przynależące do nieruchomości, m.in. garaż, piwnicę, wyposażenie ogrodu, a nawet antenę satelitarną. W trakcie wyboru odpowiedniej ochrony należy również pamiętać o dostosowaniu limitów i sumy ubezpieczenia do wartości mienia. W tym kontekście istotna jest świadomość, że zaniżanie wartości nieruchomości w celu obniżenia składki może spowodować, że wypłacone odszkodowanie nie wystarczy na pokrycie wszystkich szkód.
- Oczywiście niższa wartość nieruchomości powoduje, że niższa jest też cena polisy. Jednak szukanie w tym oszczędności jest złym pomysłem, bo może powodować tzw. niedoubezpieczenie. To branżowy termin oznaczający, że pieniądze otrzymane od ubezpieczyciela nie pokryją odbudowy domu czy zakupu nowego mieszkania wraz z wyposażeniem. Nie warto ryzykować dla np. kilkudziesięciu złotych oszczędności, zwłaszcza że podstawowym zadaniem ubezpieczenia jest realne wsparcie w trudnej sytuacji finansowej. Posiadacz polisy musi mieć pewność, że jego mienie jest chronione w wystarczającym stopniu – mówi Andrzej Paduszyński z Compensy.
Należy pamiętać, że ubezpieczyciel ma prawo odmówić wypłaty odszkodowania, gdy pożar zostanie spowodowany przez właściciela umyślnie lub wskutek jego tzw. rażącego niedbalstwa. Bardzo istotne jest też, aby w momencie zakupu polisy podać sprzedawcy wszystkie informacje na temat stosowanych zabezpieczeń. Jeśli w mieszkaniu czy domu są zamontowane czujniki dymu lub czadu czy też ognioodporne drzwi, wówczas cena ubezpieczenia może zostać obniżona. Trzeba tylko pamiętać, że wszystkie tego typu ubezpieczenia muszą być w momencie pojawienia się ognia sprawne oraz włączone.
Źródło: Compensa TU SA Vienna Insurance Group, stan z dnia 9 grudnia 2016 r.