Tak orzekł SN w sprawie leśniczego z ośmioletnim stażem pracy. Był on zatrudniony na tym stanowisku na podstawie powołania. Podczas zatrudnienia pracownik bardzo dużo chorował: był na zasiłku chorobowym, a potem na świadczeniu rehabilitacyjnym. Po upływie określonych okresów nieobecności, pracodawca – Dyrekcja Lasów Państwowych – odwołał go ze stanowiska 27 listopada 2009 r. Podstawą zwolnienia był art. 70 i art. 72 kodeksu pracy. Oświadczenie to było równoznaczne z wypowiedzeniem umowy o pracę.

Leśniczy był członkiem zakładowej organizacji związkowej i pełnił funkcję zastępcy przewodniczącego. Pracodawca jednak nie powiadomił organizacji o zamiarze odwołania pracownika i nie otrzymał od związków zawodowych informacji, które osoby należące do związku są objęte szczególną ochroną wynikającą z art. 32 ustawy z 23 maja 1991 r. o związkach zawodowych.
Zwolniony pracownik poszedł do sądu. W I instancji sąd zauważył, że nie jest on objęty szczególną ochroną stosunku pracy, ponieważ zakładowa organizacja związkowa nie wskazała go jako pracownika uprawnionego do skorzystania z tych przywilejów. Sąd uznał także, że to tej sprawy można powołać uchwałę SN z 10 stycznia 2007 r. (sygn. akt III PZP 6/06), z której wynika, że w oświadczeniu woli pracodawcy o odwołaniu pracownika, które jest równoznaczne z wypowiedzeniem umowy o pracę, zbędne jest wskazanie jego przyczyny. Po rozpoznaniu sprawy sąd I instancji oddalił żądania zwolnionego leśniczego.
Sprawa trafiła więc do sądu II instancji, który dostrzegł jeszcze jeden aspekt: to, że pozew zwolnionego pracownika został złożony po terminie. Z akt sprawy wynikało bowiem, że odwołanie pracownika z zajmowanego stanowiska leśniczego nastąpiło na podstawie pisma z 27 listopada 2009 r., a pozew wpłynął do sądu 15 grudnia 2009 r. Tym samym został naruszony termin zawity, o skutku materialnym. Zgodnie bowiem z art. 264 kodeksu pracy odwołanie od wypowiedzenia umowy o pracę wnosi się do sądu pracy w ciągu 7 dni od dnia doręczenia pisma wypowiadającego umowę o pracę, natomiast żądanie przywrócenia do pracy lub odszkodowania wnosi się do sądu pracy w ciągu 14 dni od dnia doręczenia zawiadomienia o odmowie przyjęcia do pracy.

Pracownik nie poddał się i złożył skargę kasacyjną do SN. Odnosząc się do przekroczenia terminu na wniesienie pozwu SN wskazał, że rygorystyczne traktowanie konieczności uzasadnienia wniosku o jego przywrócenie zaprzeczałoby funkcji, jaką pełni art. 264 k kodeksu pracy. SN uznał, że takie stanowisko jest szczególnie trafne w wtedy, kiedy już z ustalonych przez sąd faktów wynika błędne pouczenie pracodawcy na ten temat, a w tej sprawie tak właśnie było. Mając na względzie słuszny interes pracownika i to, że terminy przewidziane w art. 264 k.p. dla dochodzenia roszczeń są wyjątkowo krótkie, co może prowadzić do ujemnych ze względów społecznych następstw dla pracownika z przyczyn przez niego niezawinionych, usprawiedliwione jest stanowisko, że samo wniesienie przez pracownika pozwu po upływie terminu należy potraktować jako zawierające implicite wniosek o przywrócenie terminu. Ze względu na krótkość tego terminu (czternaście dni) oraz konsekwencje jego przekroczenia (termin prekluzyjny, co oznacza, że roszczenie wygasa) ocena co do przyczyn usprawiedliwiających opóźnienie oraz uzasadniających wniosek o przywrócenie powinna być stosunkowo liberalna. SN uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia - (sygn. akt II PK 91/12).