Sędzia Sądu Rejonowego Małgorzata K. stanęła przed sądem dyscyplinarnym obwiniona o naruszenie godności sędziego. Polegało to na nie zapanowaniu nad przebiegiem rozprawy, której przewodniczyła w sądzie pracy. W trakcie rozpoznawania sprawy pracowniczej ławniczka zwróciła uwagę przewodniczącej, że pełnomocnik strony - aplikantka radcowska Monika K. wysyła maile ze swojego laptopa. Małgorzata K. pozwoliła jej wcześniej korzystać z urządzenia w celu prowadzenia notatek. Przewodnicząca zapytała więc, czy istotnie porozumiewa się z osobą z zewnątrz w trakcie rozprawy. Na to pytanie zareagował głośno świadek. Przewodnicząca ukarała go za komentowanie pytań sędziego. Monika K. zgłosiła następnie wniosek o nagrywanie rozprawy. Następnie przewodnicząca zarządziła przerwę, w czasie której wezwała informatyka i nakazała mu sprawdzić, czy Monika K. mówi prawdę. Informatyk sprawdził laptopa aplikantki wbrew jej woli i okazało się, że istotnie jedna wiadomość była wysłana. Przewodnicząca poprosiła o odczytanie treści maila. Informatyk odczytał jego treść.
Po rozprawie Małgorzata K. złożyła wniosek do samorządu radcowskiego o ukaranie aplikantki. Tymczasem sprawa obróciła się przeciw sędziemu.
W czasie postępowania przed sądem I instancji obwiniona sędzia nie przyznawała się do zarzutów. Wyjaśniała, że próbowała nie dopuścić, aby dane osobowe uczestników rozprawy wyciekły.
Sąd I instancji ukarał obwinioną najłagodniejszą kara - upomnieniem. Od tego wyroku Małgorzata K. odwołała się. Dołączył się do niej, ale z innymi argumentami zastępca rzecznika dyscyplinarnego. Uznał on, że obwiniona zachowała się nagannie, gdyż sędzia powinna nakazać zamkniecie laptopa i w żadnym razie nie odczytywać maila, gdyż w ten sposób naruszono tajemnicę zawodową radców, a także prywatność aplikantki.
Adwokat obwinionej przyznał, że cała sytuacja wywołała gorące emocje i wymknęły się one przewodniczącej spod kontroli, ale panowała nad rozprawą. Obrońca twierdziła, że nie doszło do uchybienia godności sędziego.
Sąd Najwyższy w wyroku z 20 marca br. utrzymał orzeczenie sądu I instancji w mocy. Zdaniem SN jednak doszło do przewinienia służbowego na sali rozpraw. Sprawy te reguluje kodeks postępowania cywilnego i przewiduje uprawnienia przewodniczącego w celu zapanowania nad przebiegiem rozprawy. Zachowanie Małgorzaty K - to przekroczenie uprawnień sędziego poprzez odczytanie maila wysłanego przez aplikantkę. Przy tym naruszyła ona inne przepisy ustaw - podkreśliła sędzia sprawozdawca.
Sygnatura akt SNO 4/14, wyrok z 20 marca 2014 r.