Rz: Czy pracodawcy użytkownicy, czyli ponad 18 tys. firm, które od 1 czerwca mają obowiązek szczegółowego ewidencjonowania czasu pracy pracowników tymczasowych, są przygotowani do tego zadania?

Dawid Widyna: Nowa regulacja to zaskoczenie dla rynku. W kwietniu została uchwalona przez Sejm, w maju nowelę podpisał prezydent, a obowiązuje od 1 czerwca. Po zmianach pracodawcy użytkownicy, którzy mają nowy obowiązek prowadzenia ewidencji czasu pracy pracowników tymczasowych, mogą zostać obciążeni karą do 30 tys. zł za brak tej ewidencji czy przekroczenie limitu 18 miesięcy w ciągu kolejnych 36 miesięcy.

Nie wiadomo, czy do nowej ewidencji wpisać okres zatrudnienia wynikający z umowy czy też rzeczywisty okres zatrudnienia. Rzeczywiście pojawiły się wątpliwości, ale patrząc na dotychczasowy sposób ich interpretowania, można przyjąć, że pod rządami nowych przepisów czas faktycznej pracy nie ma znaczenia. Może więc być tak, że jeśli ktoś zawrze z agencją pracy tymczasowej umowę na 12 miesięcy, z czego u pracodawcy użytkownika w ciągu roku przepracuje tylko 20 dni, to do ewidencji i tak trzeba wpisać 12 miesięcy. Jeśli zawrze w ten sposób umowę na kolejne sześć miesięcy, z czego przepracuje tylko dziesięć dni, to wyczerpie dozwolony limit zatrudnienia tymczasowego. Limit ten od 1 czerwca liczy się tak samo dla zatrudnionych na etacie, jak i dla zleceniobiorców.

Źródło: Rzeczpospolita