Pracownik nie może zostać ukarany przez pracodawcę za samą odmowę poddania się badaniu trzeźwości, chyba że zachodzi uzasadnione podejrzenie co do stanu trzeźwości. W takim przypadku pracodawca może ukarać pracownika karą porządkową (art. 108 k.p.) lub nawet zwolnić go dyscyplinarnie.
Odmowa poddania się badaniu przez pracownika może mieć dla niego negatywne skutki, gdyż w ten sposób może pozbawić się on możliwości skutecznego zakwestionowania podejrzeń pracodawcy co do stanu trzeźwości. Trzeźwy pracownik nie ma z reguły żadnego interesu w tym, aby odmówić poddania się badaniu (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 maja 1985 r., I PRN 39/85).
Stosownie do art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (tekst jedn.: Dz. U. z 2007 r. Nr 70, poz. 473 z późn. zm.) – dalej u.w.t.p.a., kierownik zakładu pracy lub osoba przez niego upoważniona mają obowiązek niedopuszczenia do pracy pracownika, jeżeli zachodzi uzasadnione podejrzenie, że stawił się on do pracy w stanie po użyciu alkoholu albo spożywał alkohol w czasie pracy. Okoliczności stanowiące podstawę decyzji powinny być podane pracownikowi do wiadomości. Warto tu również przywołać wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 lutego 2000 r., zgodnie z którym wydanie przez pracodawcę polecenia zaprzestania pracy pracownikowi, wobec którego zachodzi uzasadnione podejrzenie spożywania alkoholu w czasie pracy, nie wymaga ani zachowania szczególnej formy, ani obowiązku przeprowadzenia badania stanu jego trzeźwości (II UKN 401/99).
W związku z powyższym, pracodawca powinien zapewnić sobie odpowiednie środki techniczne, pozwalające na jednoznaczne potwierdzenie faktu spożywania przez pracownika alkoholu w czasie pracy albo stawienia się do pracy pod wpływem alkoholu.
Istnieje także inna, prostsza metoda na sprawdzenie stanu trzeźwości pracownika, bowiem po ubiegłorocznej nowelizacji u.w.t.p.a., na żądanie kierownika zakładu pracy, osoby przez niego upoważnionej, a także na żądanie samego pracownika, badanie stanu trzeźwości przeprowadza uprawniony organ powołany do ochrony porządku publicznego. Takim organem może być policja lub straż miejska.
Jeszcze do niedawna, bo do lipca ubiegłego roku, o ile nie zostało popełnione przestępstwo lub wykroczenie, pracodawcy byli zdani sami na siebie, a jeśli nie dysponowali przyrządami do pomiaru stężenia alkoholu w wydychanym powietrzu (alkomatami), nie byli w stanie przeprowadzić stosownego badania, które mogłoby być istotnym dowodem w razie sporu z pracownikiem.
Znowelizowany przepis zobowiązał powyższe służby do wsparcia pracodawców w zakresie sprawdzenia trzeźwości pracowników. Naturalnie jego zapisy mają zastosowanie do sytuacji, w których istnieje uzasadnione podejrzenie, że pracownik znajduje się w stanie nietrzeźwości (zachowanie pracownika musi nasuwać wątpliwości co do jego trzeźwości), a nie do rutynowych kontroli, jakie stale bądź okazjonalnie przeprowadzają niektórzy pracodawcy.
Sądzę więc, że jeżeli pracownik definitywnie odmawia pracodawcy poddania się badaniu trzeźwości, a istnieją obiektywne przesłanki wskazujące, że pracownik np. spożywał alkohol w czasie pracy (bełkotliwa mowa, chwiejny krok, zapach alkoholu, itp.), pracodawca bezwzględnie powinien zwrócić się o pomoc np. do policji, której pracownik już nie będzie mógł odmówić.

Więcej na ten temat w Serwisie BHP.