Dziś w razie kontroli PIP firma i zatrudniony bez umowy mogą twierdzić, że dopiero, co zawarli ustną umowę-zlecenie i mają siedem dni na zgłoszenie jej do ZUS. To tzw. syndrom pierwszej tygodniówki.  Teoretycznie nikt tu nie łamie przepisów. Jeśli firma spełni obowiązek i w trakcie kontroli lub tuż po jej zakończeniu poinformuje ZUS o umowie, nie dojdzie do naruszenia prawa.

Inspektorowi pozostaje jedynie udowadnianie, że zatrudniony wykonuje obowiązki w firmie dłużej niż od kilku dni lub że strony powinny zawrzeć umowę o pracę, a nie zlecenie. Gdyby inspektorowi udało się udowodnić łamanie prawa, obie strony musiałyby się liczyć z kosztami.

Ten sposób na oszukiwanie ZUS i fiskusa zastąpił stosowany wcześniej syndrom pierwszej dniówki. W razie kontroli PIP pracodawca twierdził, że zatrudniony bez umowy rozpoczął obowiązki i umowa zostanie z nim podpisana przed końcem dnia. Jednak 1 września 2016 r. zmieniły się przepisy i taką umowę trzeba zawrzeć jeszcze przed dopuszczeniem do świadczenia obowiązków, co ważne, może być zawarta ustnie!

[-DOKUMENT_HTML-]

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna