W listopadzie pracodawcy zgłosili do urzędów pracy 68 tys. ofert pracy i aktywizacji zawodowej - to o prawie 23 proc. więcej niż przed rokiem. Tak dobrego wyniku nie było od początku kryzysu w 2008 r. - podało MPiPS w komunikacie.

W urzędach pracy na koniec listopada zarejestrowanych było 1 mln 801 tys. osób. To o 315 tys. mniej niż przed rokiem.

Liczba osób bezrobotnych spadła w listopadzie we wszystkich województwach. Najmocniej na Mazowszu i na Śląsku - po przeszło 30 tys. Bardzo dobry wynik odnotowano także w województwach dolnośląskim, wielkopolskim i małopolskim."W porównaniu do października liczba osób bezrobotnych, z powodu zakończenia prac sezonowych, wzrosła o 16,5 tys. Wzrost był dwukrotnie mniejszy niż w listopadzie ubiegłego roku. Wówczas liczba osób bezrobotnych zwiększyła się o 41 tys. W listopadzie 2012 roku było to nawet 63 tys" - wskazano w komunikacie.

"Z całą pewnością kryzys na polskim rynku pracy się zakończył. Widać wyraźnie, że wzrost ofert pracy w dwóch regionach, które najmocniej zostały dotknięte spowolnieniem na przełomie 2012 i 2013 r. - woj. mazowieckim i śląskim pokazuje, że gospodarka się ożywiła" - stwierdził w rozmowie z dziennikarzami wiceminister pracy Jacek Męcina.

Ponadto, jak mówił, niezły wynik, jeśli chodzi o poziom bezrobocia, to efekt tego, że "urzędy pracy mocniej wzięły się za aktywizację poprzez oferty pracy niesubsydiowanej".

"Na koniec roku patrzymy optymistycznie - biorąc pod uwagę liczbę ofert pracy, która cały czas jest do zagospodarowania oraz środki funduszu pracy, którymi urzędy mogą gospodarować (...). Na koniec roku bezrobocie nie powinno przekroczyć 12 proc., a nawet może być poniżej" - stwierdził.

Dodał, że większego ożywienia na krajowym rynku pracy można spodziewać się w lutym 2015 r. "Z pewnością grudzień i styczeń to będą najtrudniejsze miesiące dla rynku pracy. To okres, kiedy kończą się umowy terminowe, kiedy nie ma prac sezonowych. W zeszłym roku pewne ożywienie na rynku pracy pokazało się już w lutym i mamy nadzieję, że w tym roku będzie podobnie" - stwierdził.

(PAP)