Rząd chce znieść od 1 stycznia 2018 r. limit zarobków, powyżej którego najlepiej zarabiający nie muszą płacić składek do ZUS (dotyczy to zarobków powyżej 2,5-krotności średniej krajowej). W wyniku podwyższenia składek emerytalnych i rentowych finanse publiczne otrzymają już w przyszłym roku ponad 5 mld zł więcej. O tyle samo zmniejszą się wynagrodzenia netto pracowników o wysokich kwalifikacjach lub wzrosną koszty przedsiębiorstw ich zatrudniających. Ekspert Lewiatana ostrzega, że zarówno pracownicy jak i pracodawcy będą silnie zmotywowani do unikania podwyższonych składek, więc wpływy mogą okazać się mniejsze od przewidywanych przez autorów projektu.
Jeremi Mordasewicz wskazuje na jeszcze jedną kwestię: objęcie ubezpieczeniem emerytalnym bardzo wysokich dochodów będzie prowadzić do nieakceptowanego społecznie zróżnicowania wysokości emerytur i w konsekwencji do delegitymizacji systemu. Już obecnie przyjęcie granicy 30-krotności średniego wynagrodzenia w roku oznacza, że najwyższe emerytury mogą stanowić 250% średnich i ponad 500% najniższych emerytur.
Zniesienie górnego limitu składek spowoduje wzrost świadczeń emerytalnych 350 tysięcy osób najlepiej zarabiających i świadczeń rentowych ich małżonków. Jednocześnie dokonane już obniżenie wieku emerytalnego spowoduje znaczące zmniejszenie emerytur osób o niskich dochodach. W konsekwencji zwiększenia zróżnicowania emerytur nasili się presja na podwyższenie niskich emerytur i rent. Efektem będzie dalsze pogłębienie deficytu Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.
Presji na podwyższenie niskich emerytur i rent towarzyszyć będzie presja na ograniczenie najwyższych świadczeń. Osoby uzyskujące wysokie dochody są świadome zagrożenia, że w zamian za większą składkę mogą nie dostać w przyszłości proporcjonalnie wyższej emerytury, i ich motywacja do unikania składek jeszcze się nasili.
Trzeba podkreślić, że osoby o wysokich dochodach zazwyczaj dbają o zdrowie i żyją dłużej od średniej. Do tego tablice trwania życia służące do obliczania wysokości emerytury nie uwzględniają zjawiska wydłużania się życia. W rezultacie osoby o wysokich dochodach po przejściu na emeryturę otrzymają więcej niż wynikałoby z podwyższenia składek, a po ich śmierci małżonkowie otrzymają wysokie renty. W konsekwencji zwiększy się deficyt funduszy emerytalnego i rentowego.
Jeremi Mordasewicz podkreśla, że powszechne ubezpieczenie emerytalne ma zabezpieczać obywateli przed brakiem środków utrzymania na starość, a nie przed brakiem środków na luksusowe życie. Objęcie obowiązkiem ubezpieczenia emerytalnego bardzo wysokich dochodów będzie prowadzić do nadmiernego, czyli nieuzasadnionego potrzebami tego ubezpieczenia, ograniczenia wolności obywateli do dysponowania wynagrodzeniem za pracę, a to przecież wolność konstytucyjna.