GUS po raz pierwszy policzył, że w kraju mamy 2 tys. grup przedsiębiorstw. W tym 341 polskich koncernów międzynarodowych, a 56% to polskie grupy działające tylko w kraju.

Międzynarodowe koncerny mają strukturę jak kiść winogron – tworzą spółki-córki w kolejnych państwach, budują fabryki, które produkują na zlecenie całej grupy, dostarczają sobie nawzajem komponentów, sprzedają te same ciastka czy kafelki łazienkowe na wielu rynkach. Podobnie – tyle że głównie na skalę lokalną – działają polskie grupy. Zdaniem prof. Krzysztofa Opolskiego z Wydziału Nauk Ekonomicznych UW to dobrze świadczy o naszych firmach. – Kapitał się łączy, by mieć większą siłę, w takich grupach zarządzanie choćby logistyką jest tańsze, bardziej efektywne. Liczy się efekt skali – mówi. – Ale oprócz niższych kosztów kupuje się też dostęp do rynku, konsumentów, markę, know-how. To bardzo cenne aktywa – dodaje Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, szefowa ekspertów w PKPP Lewiatan. Ekonomistów najbardziej cieszą te firmy, które wychodzą ze swoją działalnością poza Polskę. Zakładają firmy, budują fabryki lub przejmują istniejące zakłady. Według badania GUS mieliśmy już 341 polskie koncerny międzynarodowe, które kierowały 1227 spółkami zagranicznymi. Jednak wyniki finansowe najlepsze miały te skoncentrowane w Polsce – rentowność sprzedaży wyniosła 6,6%. W przypadku spółek zagranicznych w Polsce i polskich grup obecnych na obcych rynkach rentowność była niższa – wyniosła odpowiednio 4,5 i 4,3%.

Źródło: wyborcza.biz, 15 lutego 2011 r.