Na podstawie danych Głównego Urzędu Statystycznego przeciętne wynagrodzenie brutto w marcu wyniosło 3770,66 zł, co oznacza, że w porównaniu z marcem 2011 r. było ono wyższe o 3,8 proc. W przedsiębiorstwach w marcu zatrudnionych było blisko 5 mln 539 tys. osób, czyli o 0,5 proc. więcej niż przed rokiem i o 0,1 proc. mniej wobec lutego.

Zdaniem Dominiki Staniewicz, minister ds. rynku pracy Gospodarczego Gabinetu Cieni BCC, z uwagi na koniunkturę gospodarczą trudno spodziewać się wzrostu stałego zatrudnienia. Dopóki sytuacja makroekonomiczna w Europie nie stanie się bardziej stabilna, firmy raczej będą uzupełniać kadry, albo zastępować jednych pracowników drugimi niż zwiększać zatrudnienie. Jeżeli w kolejnych miesiącach bezrobocie będzie się zmniejszało, to głównie za sprawą rosnącego popytu na prace sezonowe m.in. w budownictwie i rolnictwie, a także za sprawą zbliżających się mistrzostw Europy w piłce nożnej. Zatrudnienie okresowo wzrośnie również w takich branżach jak: logistyka, transport, hotelarstwo, gastronomia – gdzie osoby bezrobotne będą mogły znaleźć pracę choćby przy sprzątaniu infrastruktury publicznej: obiektów sportowych, dworców, hoteli.

Jak zauważa ekspert wynagrodzenia rosną, ponieważ jest to wskaźnik opóźniony do koniunktury gospodarczej. Gdy gospodarka zwalnia to jeszcze przez kilka miesięcy, a nawet kwartałów, możemy obserwować wzrost wynagrodzeń. Na rynek pracy należy patrzeć raczej poprzez pryzmat stanu zatrudnienia, a tu mamy stagnację. Można więc powiedzieć, że jesteśmy w stanie hibernacji rynku pracy.

Źródło: www.bcc.org.pl