"Rzeczpospolita": Mam wrażenie, że jest pani rozczarowana pierwszym rokiem istnienia Rady. Jak pani go ocenia?
Henryka Bochniarz: Nie mogę powiedzieć, że jestem rozczarowana. To był trudny okres, bo nie dość, że rozpoczęliśmy pracę po dwuletniej przerwie, kiedy Komisja Trójstronna zawiesiła funkcjonowanie i musieliśmy wypracować procedury działania Rady, to w dodatku był to pierwszy rok rządów PiS, który obfitował w projekty legislacyjne. Pracowaliśmy w ogromnym tempie.
Czytaj: Prezydent Duda: Rada Dialogu Społecznego - niezwykle ważna i potrzebna
Mam jednak wrażenie, że Rada jest ulepszoną wersją Komisji Trójstronnej i każda ze stron, czyli rząd, pracodawcy i związki zawodowe, mają w niej podobną pozycję. W okresie funkcjonowania Komisji Trójstronnej, rząd często nie brał pod uwagę kompromisu wypracowanego przez partnerów społecznych. Ustawa o Radzie Dialogu Społecznego dysponuje mechanizmami, które chronią przed takimi praktykami.