Na przykład w Żyrardowie w przychodni Neuromedyca czas oczekiwania na wizytę w POZ to nawet dwa tygodnie. W drugiej przychodni - Eskulap jest nieco lepiej, ponieważ lekarze niejednokrotnie przyjmują chorych po godzinach i ponad limity, ale i w tym przypadku wiele zależy od pory roku – w sezonie wzmożonych zachorowań na grypę czas oczekiwania się wydłuża. Tutaj najczęściej czeka się kilka dni.

Według pracowników placówek po wprowadzeniu zapowiadanych zmian kolejki od specjalistów przeniosą się do lekarzy pierwszego kontaktu, a to nie rozwiąże problemu. - Mamy około 10 tys. pacjentów, a czasami przychodzi na zapisy tylu, że nie sposób przejść korytarzem. Oczywiście, obecnie czas oczekiwania na wizytę sztucznie się wydłuża przez to, że pacjent musi krążyć od jednego lekarza do drugiego, ale obciążenie lekarzy pierwszego kontaktu nie jest rozwiązaniem. Już teraz mają oni najwięcej pracy – mówią pracownicy Neuromedyki.

Kolejki do lekarzy specjalistów również są długie – w „Neuromedyce” na ten rok nie ma już miejsc do endokrynologa, u innych lekarzy miejsca jeszcze są, lecz trzeba czekać na wizytę kilka tygodni lub nawet miesięcy.

Cały artykuł www.zyciezyrardowa.pl