Wcześniej ZUS nie chciał uznać zdarzenia za wypadek przy pracy. Sytuacja dotyczyła kierowcy autobusu, który został zaatakowany przez napastnika na pętli. Napastnik chciał kierowcę wyciągnąć z szoferki.  Zarówno pracodawca jak i Państwowa Inspekcja Pracy oraz biegły powołany przez prokuraturę uznały to za wypadek przy pracy.

ZUS zmienił zdanie dopiero gdy wdowa po zmarłym zwróciła się do sądu.

Cały artykuł www.gazetaprawana.pl