Grzegorz W. był lekarzem medycyny w trakcie szkolenia specjalizacyjnego z zakresu chirurgii ogólnej. Na lekarzu ciążył obowiązek opieki nad pacjentką poprzez zakwalifikowanie jej do zabiegu operacyjnego usunięcia ganglionu nadgarstka kończyny górnej wykraczającego poza zakres chirurgii ogólnej.

Lekarz przeprowadził zabiegi samodzielne w warunkach nie zapewniających bezpieczeństwa jego wykonania, czyli poza salą operacyjną i bez zacisku pneumatycznego na kończynie górnej, w efekcie nieumyślnie uszkodził gałąź powierzchowną nerwu promieniowego kończyny górnej pokrzywdzonej, co stanowi  naruszenie czynności uszkodzonego narządu ciała  trwające dłużej niż 7 dni / art. 157 par. 1 kk w zw. z art. 157 par. 3 kk.

Pacjentka około 2010 roku zauważyła na nadgarstku narośl, guz i  udała się do chirurga. Doktor na miejscu obejrzał tę narośl stwierdzając, że jest to ganglion i zalecił punkcje tego miejsca, lek oraz założenie szyny gipsowej. Procedura ta była powtarzana.

Czynności okazały się nieskuteczne i oskarżony podjął decyzję operacyjnego usunięcia guza. Zabieg nie został poprzedzony wykonaniem badań obrazowych, oraz w znieczuleniu miejscowym i okazał się dla pokrzywdzonej bardzo bolesny. W związku z odczuwaniem dolegliwości bólowych pacjentka kontynuowała leczenie.

Przeprowadzone specjalistyczne badania w jednym z  Niepublicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej wykazały uszkodzenie tętnicy promieniowej z brakiem przepływu w tętnicy oraz towarzyszących żyłach. Przeprowadzone zostały 2 zabiegi chirurgiczne w 2012 roku, jeden z nich polegał na przeszczepie nerwów z nogi do ręki. Poza operacjami pokrzywdzona korzystała z rehabilitacji.


 

Celem oceny prawidłowości opieki medycznej sprawowanej nad pacjentką powołano zespół biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Biegli stwierdzili, że w prawidłowych warunkach leczenia operacja usunięcia ganglionu powinna być wykonana przez lekarza ze specjalizacją z zakresu ortopedii lub chirurgii plastycznej, w warunkach sali operacyjnej, przy znieczuleniu odcinkowym (pachowym lub splotowym) oraz w tzw. „suchym polu”, czyli po złożeniu mankietu zaciskowego na ramieniu i czasowym odcięciu dopływu krwi do pola operacyjnego, co umożliwia wzrokową identyfikację struktur szlachetnych (naczyń krwionośnych, nerwów, ścięgien).

Zapewnienie powyższych warunków praktycznie eliminuje powikłania związane z techniką operacyjną. Jak stwierdzili biegli, sposób wykonania „zabiegu” u pokrzywdzonej świadczy o braku odpowiedniej techniki operatora i braku przewidywania możliwych konsekwencji działań.

Ze zgromadzonej dokumentacji medycznej wynika, że odpowiedzialny a  nieprawidłowości leczenia jest lek. Grzegorz W., który zakwalifikował pacjentkę do zabiegu operacyjnego wykraczającego poza zakres chirurgii ogólnej, podjął się leczenia operacyjnego i wykonał zabieg nie posiadając do tego uprawnień (brak specjalizacji) i bez asysty lekarza specjalisty. Lekarz wykonał zabieg operacyjny w warunkach nie zapewniających bezpieczeństwa wykonania operacji (poza salą operacyjną oraz bez zacisku pneumatycznego na lewej kończenie górnej).

Obecny stan miejscowy kończyny górnej pokrzywdzonej jest konsekwencją zabiegu wykonanego przez oskarżonego. Błędnie wykonany zabieg uszkodził gałąź powierzchowną nerwu promieniowego. Pokrzywdzona nadal odczuwa konsekwencje tego zabiegu pomimo różnych prób leczenia w wielu ośrodkach w kraju i za granicą. Schorzenie - zdaniem biegłych - nie rokuje poprawy i ma cechy nieodwracalności. Ewentualne leczenie wysokospecjalistyczne może zmniejszyć dolegliwości bólowe, natomiast nie spowoduje powrotu funkcji ręki do stanu, jaki istniał przed zabiegiem.

Przesłuchany w charakterze podejrzanego  Grzegorz W.  nie przyznał się do zarzucanego mu  czynu  oraz skorzystał z przysługującego mu prawa do odmowy składania wyjaśnień. Nie był on karany sądownie.

Grzegorz W. będący w trakcie szkolenia specjalizacyjnego z zakresu chirurgii nie powinien po pierwsze podejmować się leczenia operacyjnego – usunięcia ganglionu u pacjentki, po drugie zaś co najważniejsze zabieg przeprowadził z naruszeniem aktualnej wówczas wiedzy medycznej dotyczącej postępowania w tego typu przypadkach. Grzegorzowi W. grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2.