Policjanci ze Szczyrku pojawili się w jednym z wilkowickich domów po otrzymaniu informacji, że pijana kobieta opiekuje się 7-letnim dzieckiem.
Badanie alkomatem wykazało, że 38-latka miała w organizmie blisko 2,5 promila alkoholu – poinformowała rzeczniczka bielskiej policji Elwira Jurasz.

W mieszkaniu przebywało też dwóch mężczyzn oraz 23-latka w zaawansowanej ciąży.
- Ich zachowanie wyraźnie wskazywało, że są nietrzeźwi. Stawali się coraz bardziej agresywni wobec interweniujących stróżów prawa – powiedziała Jurasz.

Policjanci wezwali pogotowie ratunkowe, aby lekarz zbadał 23-latkę. Okazało się, że w organizmie ma 2 promile alkoholu. Podczas badania, w karetce zaatakowała lekarza, który udzielał jej pomocy.

Rzeczniczka bielskiej policji poinformowała, że mężczyźni zostali skuci kajdankami i trafili do izby zatrzymań. Usłyszeli już zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej interweniujących funkcjonariuszy. Mogą za to spędzić za kratami nawet 3 lata. To samo może czekać kobietę za naruszenie nietykalności lekarza.

O dalszym losie trojga napastników zadecyduje prokurator.

38-letnia kobieta, która w stanie nietrzeźwości opiekowała się dzieckiem, odpowie za to przed sądem. (pap)

 [-DOKUMENT_HTML-]