- Taka mobilna kriokomora może być w praktyce zabierana nawet na mecze wyjazdowe. Przede wszystkim jednak pozwala lekarzom być bliżej sportowców, którzy z niej korzystają. Pozwoli to w przyszłości na bardziej precyzyjne dobieranie cyklu zabiegów i dzięki temu poprawienie wydolności organizmu - mówił dr Zimmer.
Według niego, mobilność oraz zmniejszenie rozmiarów kriokomory doprowadzi do wykorzystywania jej nie tylko w sporcie wyczynowym.
Zimmer podkreślił, że choć krioterapia jest metodą znaną od wielu lat, to jednak zbudowanie ruchomej kriokomory poprawi i zmieni sposób jej stosowania.
- Przede wszystkim lekarze będą mogli precyzyjniej ustalać cykl zabiegów, które pozwalają na lepszą biologiczną odnowę organizmu. Nie jest prawdą, że kriokomora przyśpiesza leczenie czy regenerację, natomiast te zabiegi na pewno zmniejszają spastyczność mięśni. Sportowiec po ciężkim treningu nie ma syndromu przewlekłego zmęczenia, dzięki czemu może podjąć jeszcze większy wysiłek. Kriozabiegi po prostu minimalizują uszkodzenia związane z wysiłkiem - podkreślił naukowiec.
Jak dodał, cykl zabiegów ustala się pod lekarską opieką na podstawie badań krwi, badań endokrynologicznych, czy też komputerowo wykonanych izokinetycznych pomiarów wydolności mięśni.
- Zabiegi w kriokomorze są bardzo bezpieczne i można je wykonywać często, nawet kilka razy dziennie. Przeciwwskazania to: nadciśnienie, niewydolność krążenia, choroba lub uszkodzenie skóry, lub nowotwór. Co ważne, sportowiec może z nich skorzystać zaraz po treningu, podczas gdy w celu odnowy biologicznej do sauny może wejść dopiero nazajutrz po treningu - zaznaczył dr Zimmer.
Jak dodał, ruchomą kriokomorę stworzyli inżynierowie z firmy Kriosystem, działającej we Wrocławskim Parku Technologicznym, w odpowiedzi na zapotrzebowanie wynikłe z wieloletnich badań nad zastosowaniami krioterapii całego ciała w medycynie sportowej.
Lekarz poinformował, że jedną z pierwszych ruchomych kriokomór przetestowano i zakupiono w klubie piłkarskim AC Milan.
Krioterapia zaczęła być wykorzystywana w medycynie sportowej i rehabilitacji w latach 90. tych we Wrocławiu. Dr Krzysztof Zimmer uczestniczył w tym medycznym procesie, który zainicjował były rektor Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu lekarz-anestezjolog profesor Zdzisław Zagrobelny.
Zagrobelny wpisał się także na stałe do historii polskiej i światowej rehabilitacji właśnie jako jeden z pomysłodawców wykorzystania temperatur kriogenicznych w fizjoterapii, stając się niekwestionowanym autorytetem w tym zakresie.
Był założycielem Polskiego Towarzystwa Rehabilitacji w 1993 roku, a wcześniej Polskiego Stowarzyszenia Kriomedycznego w roku 1985. Zainicjował i współtworzył tzw. polską szkołę krioterapii. Pierwsze stacjonarne kriokomory postawiono w polskich ośrodkach przygotowań sportowych, między innymi w Spale, Cetniewie, Wałczu, Zakopanem, gdzie odbywały się wielodniowe zgrupowania wyczynowych sportowców różnych dyscyplin.
- Rugbyści z Walii są przekonani, że to dzięki zabiegom w naszej kriokomorze po raz pierwszy w historii pokonali w Pucharze Narodów swego odwiecznego rywala Anglię. Niemieccy lekarze, którzy teraz stosują tę samą metodę przyznają, że to my we Wrocławiu wymyśliliśmy metodę kondycjonowania i odnowy biologicznej sportowców poprzez krioterapię. Oni wcześniej robili to tylko w celach leczniczych - powiedział dr Krzysztof Zimmer.
W USA krioterapia nie jest zabiegiem medycznym, ale kriokomory znajdują się tam m.in. gabinetach kosmetycznych, salach fitness czy obiektach treningowych.(pap)






