Z danych, które przedstawiła w czwartek na porannej konferencji prasowej wojewoda podkarpacki Ewa Leniart wynika, że w szpitalu powiatowym w Mielcu na zwolnieniach lekarskich przebywa 130 z 488 zatrudnionych tam pielęgniarek i położnych. W szpitalu wojewódzkim w Tarnobrzegu jest 218 zwolnień lekarskich na 405 pielęgniarek i położnych, a w szpitalu klinicznym nr 2 w Rzeszowie, który jest największym szpitalem w regionie, nieobecnych jest 191 na 1021 pielęgniarek i położonych.
Płace i warunki pracy
Do Rzeszowa przyjechała w czwartek wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko, która spotkała się m.in. z dyrektorami tych placówek oraz organizacjami związkowymi.
Na popołudniowym briefingu zorganizowanym w szpitalu klinicznym nr 2 w Rzeszowie podkreśliła, że zarówno dyrektorzy tych szpitali, jak i wojewoda oraz marszałek regionu "robią wszystko, aby przede wszystkim pacjenci czuli się bezpiecznie". "Aby pacjenci uzyskali pomoc w sytuacji zagrożenia życia i zdrowia. Myślę, że taka gwarancja na dzień dzisiejszy istnieje" – mówiła Szczurek-Żelazko.
Dodała, że na spotkaniu z przedstawicielami załogi szpitala klinicznego nr 2 w Rzeszowie poruszany był temat warunków pracy oraz wynagrodzenia.
"Przedstawiciele związków zawodowych akcentują, że powodem takiej trudnej sytuacji w tym szpitalu są nie tylko żądania płacowe, ale też wchodzą w rachubę inne kwestie, związane z organizacją pracy. Chodzi m.in. o przeciążenie pracą czy sposobu organizacji czasu pracy i rozliczania czasu pracy. Te wszystkie problemy są bardzo mocno odczuwane przez pracowników tego szpitala i pracownicy oczekują, że zostaną podjęte konkretne decyzje, aby je niwelować" – podkreśliła wiceminister.
Apel, by wrócili do rozmów
Szczurek-Żelazko zaznaczyła, że w czasie spotkania apelowała do obu stron konfliktu, aby wróciły do rozmów, bo tylko wówczas, jak dodała, jest szansa na porozumienie.
Wiceminister powiedziała dziennikarzom, że obie strony mają "pewne warunki przystąpienia do tych rozmów". "Strony sporu nie bardzo chcą wrócić do rozmów w takim składzie osobowym, jaki jest obecnie. Być może będą potrzebne konkretne decyzje kadrowe, które umożliwią powrót pracowników do pracy, i powrót do rozmów" – powiedziała Szczurek-Żelazko.
Kliniczny Wojewódzki Szpital nr 2 w Rzeszowie jest prowadzony przez samorząd województwa. Obecny na briefingu członek zarządu województwa - odpowiedzialny za służbę zdrowia Stanisław Kruczek - nie chciał wypowiedzieć się dla dziennikarzy.
W Rzeszowie szpital ograniczył przyjęcia
Dyrektor klinicznego szpitala nr 2 w Rzeszowie Krzysztof Bałata poinformował natomiast, że ze względu absencję pielęgniarek szpital ograniczył przyjęcia.
Bałata zaznaczył, że powołany jest mediator, który ma rozwiązać spór. "Mam nadzieję, że dzięki mediatorowi uda się znaleźć rozwiązanie" – dodał i stwierdził, że "nikomu nie podoba się", kiedy nowa osoba wprowadza zmiany, które muszą przynieść konkretny efekt finansowy.
"Musiałem zmienić m.in. organizację pracy, aby zmniejszyć koszty – wiadomo, że takie zmiany nie będą się podobały. Te zmiany, które wprowadziłem, były konieczne, aby szpital miał płynność finansową" – wyjaśnił Bałata.
Zaznaczył, że żądania placowe, które przedstawiły związki zawodowe, nie były możliwe do spełnienia. "Oznaczałyby, że wracamy do stanu poprzedniego, czyli do zadłużania się szpitala" – tłumaczył dyr. szpitala klinicznego nr 2 w Rzeszowie.
A.P.M/PAP