Rozporządzenie ma wejść w życie dzień po opublikowaniu. Z uzasadnienia do projektu wynika, że skrócenie terminu wejścia w życie przepisów podyktowane było koniecznością zagwarantowania dostępności do świadczeń opieki zdrowotnej w sytuacji ograniczonych zasobów kadrowych personelu medycznego.

Jednak na pytanie, dlaczego proces legislacyjny się przeciąga, Ministerstwo Zdrowia nie odpowiedziało.

Projekty rozporządzenia zmieniającego rozporządzenie w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia szpitalnego oraz ambulatoryjnej opieki specjalistycznej zostały skierowane do uzgodnień, opiniowania i konsultacji 19 grudnia 2017 roku. Termin konsultacji został wyznaczony do 22 grudnia 2017 roku.

Zaproponowane w rozporządzeniach rozwiązania wywołały wiele kontrowersji. Według lekarzy będą one zagrażały bezpieczeństwu pacjentów, według zarządzających placówkami pozwolą lepiej rozplanować pracę. Dyrektorzy mówią także, że takie rozwiązania już stosują w swoich placówkach w razie potrzeby.

Jarosław Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali mówił, że jest to bardzo dobre rozwiązanie i realizacja postulatów, o których Federacja mówi od lat, postulując nawet wprowadzenie funkcji lekarza „hospitalisty”, który zajmowałby się opieką nad oddziałami szpitalnymi, właśnie podczas dyżurów, głównie nocnych oraz w weekendy,  a także lekarza „nokturnisty” pracującego tylko w nocy.

Według Krzysztofa Bukiela, przewodniczącego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, wprowadzanie rozwiązania polegającego na łączeniu dyżurów to „igranie ze zdrowiem ludzkim”. Bukiel uważa też, że takie działania są kontrą na wypowiadanie umów z klauzulą opt-out przez lekarzy.

Natomiast minister zdrowia Konstanty Radziwiłł podkreślał możliwość uelastyczniania możliwości postępowania z kadrami przez zarządzających.

- W niektórych miejscach wymagania dotyczące organizacji pracy są wygórowane i nieadekwatne do rzeczywistej potrzeby. Nikt nie mówi tutaj o tym, by schodzić z jakości i by nowe regulacje zagroziły bezpieczeństwu - nie ma o tym mowy. Dajemy jednak dyrektorom szpitali możliwość, by zorganizowali pracę w sposób adekwatny do rzeczywistych potrzeb i możliwości – zaznaczał Radziwiłł.

Według Ministerstwa Zdrowia klauzulę opt-out wypowiedziało ponad 3,5 tysiąca lekarzy. Kilka szpitali zamknęło oddziały pediatryczne (Giżycko, Jędrzejów), inne ograniczyły działalność, na przykład izby przyjęć, tak jak Centrum Onkologii w Bielsku-Białej. Wiele szpitali zaplanowało dyżury na styczeń 2018 lub do połowy tego miesiąca. Później problemy mogą się pogłębić. Sposobem na ich zmniejszenie mają być właśnie rozwiązania zawarte w nieopublikowanych jeszcze rozporządzeniach.

 

 [-DOKUMENT_HTML-]