Prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych, Grzegorz Cessak powiedział, że od listopada 2013 roku działania niepożądane mogą zgłaszać pacjenci i ich opiekunowie. Swoje uwagi mogą przekazać zarówno do lekarza, pielęgniarki i innego pracownika medycznego lub farmaceucie w aptece, jak i bezpośrednio do URPLWMiPB.
Z danych Urzędu wynika, że na razie nie wpłynęło to znacząco na zwiększenie w naszym kraju zgłaszalności działań niepożądanych leków. W 2014 roku było zaledwie 14 tys. 327 takich uwag nadesłanych w różnej postaci. Najwięcej zgłoszeń pochodziło nadal od firm farmaceutycznych, 235 zgłoszeń było efektem spontanicznego monitorowania, a 2360 dotyczyło niepożądanych odczynów poszczepiennych.
Prezes Polskiego Towarzystwa Bezpiecznej Farmakoterapii, dr Marcin Kruk podkreślił, że w 2014 roku, po zmianie przepisów, było o 3319 więcej zgłoszeń do Urzędu w porównaniu do 2013 rok.
- Nadal jednak mocno odbiegamy od tego, co jest w innych krajach. Przykładowo we Francji co roku zgłasza się kilkaset tysięcy przypadków podejrzeń działań niepożądanych. Polacy dopiero się tego uczą - podkreślił.
Grzegorz Cessak powiedział, że polscy pacjenci na ogół nie wiedzą jeszcze, że mogą zgłaszać swoje spostrzeżenia dotyczące działania leków bezpośrednio do URPLWMiPB. Lekarze z kolei narzekają, że nie mają czasu na wypełnianie protokołów działania niepożądanego leku.
- Zdarza się również, że lekarze obawiają się posądzenia o błąd w sztuce z powodu niepożądanego działania – dodał.
Marcin Kruk powiedział, że część pacjentów, która chciałaby zgłosić swoje uwagi obawia się, że lekarze będą mieli z tego powodu kłopoty.
- Nie mamy jeszcze takiej świadomości, że zgłaszania działań niepożądanych jest w interesie nas wszystkich, bo to poprawia bezpieczeństwo stosowania farmaceutyków - podkreślił.
Specjaliści wyjaśniali, że leki przed dopuszczeniem do obrotu są sprawdzane w kilkuetapowych badaniach klinicznych zarówno pod względem skuteczności, jak i efektów niepożądanych, jednak pełny zakres ich działania ujawnia się zwykle po wielu latach zażywania farmaceutyków przez dużą grupę pacjentów.
- W dłuższym okresie lepiej poznawane są także interakcje, jakie pojawiają się przy zażywaniu wielu leków oraz w ich skojarzeniu z żywnością – zwrócił uwagę prezes Kruk.
Według dr Agaty Maciejczyk z URPLWMiPB, wystarczy opisać, co się z działo po zażyciu leku i w jakich okoliczność. Trzeba również podać nazwę preparatu. Nie ma znaczenia, jak był on zażywany, jeśli niepożądane działanie wynika na przykład z przedawkowania, zostanie to ocenione w dalszej weryfikacji zgłoszonego przypadku.
Specjalista URPLWMiPB dodała, że przed zgłoszeniem nie trzeba analizować, czy działanie niepożądane mogło mieć związek z zaordynowaną terapią. Tym zajmują się agencje rejestrujące leki oraz firmy farmaceutyczne.
Urząd zwraca jednak uwagę, że zgłaszanie działań niepożądanych nie wiążę się z udzielaniem porady lekarskiej, a służy jedynie do monitorowa takich działań. Wszystkie zgłoszenia po analizie trafiają do Europejskiej Agencji Leków.
Z danych przedstawionych podczas spotkania wynika, że w Unii Europejskiej roczne koszty powodowane powikłaniami polekowymi przekraczają 23 mld euro. Rzetelne raportowanie działań niepożądanych leków mogłoby zmniejszyć te koszty o co najmniej 10 procent. (pap)






