Ruszyła właśnie kampania „Rada na raka prostaty”, która ma edukować pacjentów i ich bliskich w trzech najważniejszych aspektach związanych z tą chorobą – medycznym, psychologicznym i finansowym.

– W Polsce rocznie na raka prostaty zapada około 9 tysięcy mężczyzn, a około 4–4,5 tysięcy umiera na ten nowotwór. Zachorowania są coraz częstsze i w przyszłości będzie ich jeszcze więcej. Związane jest to ze starzeniem się społeczeństwa, bo jednym z ważniejszych czynników zachorowania na raka gruczołu krokowego jest wiek. Im starszy mężczyzna, tym większe ryzyko, że wystąpi u niego ta choroba. Innym ważnym czynnikiem jest pokrewieństwo z chorymi – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle dr n. med. Roman Sosnowski, urolog z Kliniki Nowotworów Układu Moczowego Centrum Onkologii w Warszawie.

Metody leczenia raka prostaty są już na tyle zaawansowane, że na świecie widać trend związany ze spadającą liczbą zgonów spowodowanych tą chorobą. Jednak w Polsce nie jest on na razie obserwowany. Podstawowy problem polega na tym, że nowotwór gruczołu krokowego niełatwo zdiagnozować.

– Objawy dotyczą problemów ogólnie z drogami moczowymi i nie są charakterystyczne dla raka gruczołu krokowego. Może to być zwiększona częstotliwość oddawania moczu w nocy i w dzień, mogą to być problemy z samym oddawaniem moczu, bóle czy nawet krwiomocz – tłumaczy dr n.med. Roman Sosnowski.

Regularne badania kontrolne powinien wykonywać każdy mężczyzna po 50. roku życia. Problemem we wszystkich chorobach nowotworowych, również w przypadku nowotworu prostaty, jest zbyt późna diagnostyka.

Czytaj: Wzrasta zachorowalność i umieralność na raka prostaty>>>

– Najważniejszym problemem jest wstyd w rozmowie o chorobie nowotworowej prostaty. Często żony przychodzą do nas zamiast mężów, którzy chorują. To one pytają nas o wszystkie szczegóły dotyczące choroby i szukają wsparcia w tej trudnej sytuacji, na przykład wskazania dobrego specjalisty – mówi Tadeusz Włodarczyk, prezes Stowarzyszenia Mężczyzn z Chorobami Prostaty „Gladiator”.

Psychoonkolodzy podkreślają, że wsparcia wymagają także leczeni pacjenci. Dodają, że nie ma jednego złotej rady na to, jak radzić sobie z chorobą. Wiele zależy od stopnia zaawansowania nowotworu.

– Często diagnozujemy pacjentów, którzy mają już bardzo zaawansowany nowotwór. Wielu mężczyznom bardzo trudno jest okazać swoją słabość, to, że się źle czują, że się boją, stąd tak często zwlekają z pójściem do lekarza. Są ludzie, którzy łatwiej adaptują się do trudnych sytuacji, a są osoby, które zwlekają z pewnymi decyzjami, czują się niekomfortowo, kiedy ktoś ma im pomóc – mówi dr n. med. Mariola Kosowicz z Zakładu Psychoonkologii Centrum Onkologii w Warszawie.

Lekarze podkreślają, że odpowiednie podejście chorego jest jednym z warunków skutecznego leczenia. Dlatego konieczna jest szeroko zakrojona edukacja – organizowanie kampanii informacyjnych i sympozjów naukowych tak, by o tej chorobie mówić jak najczęściej i jak najwięcej.

– Pacjenci potrzebują bardzo dużo wiedzy prostej, praktycznej i łatwo dostępnej. Skomplikowana wypowiedź, stricte medyczna, do pacjenta nie zawsze trafia. Tym bardziej że każdy pacjent jest zestresowany wiadomością o swojej chorobie i nie wszystko zapamiętuje – mówi Tadeusz Włodarczyk.

Forma leczenia raka prostaty musi być dopasowana do indywidualnego przypadku, bo choroba ta może mieć różny przebieg w zależności od stopnia zaawansowania.

– Kiedy mamy chorobę ograniczoną tylko do narządu, czyli nie mamy przerzutów, głównie leczymy radykalnie, czyli staramy się usunąć za wszelką cenę komórki nowotworowe, czy to chirurgicznie, a jest to metoda najbardziej skuteczna, czy to przez radioterapię. Natomiast w przypadku, kiedy mamy chorobę uogólnioną, kiedy są przerzuty do kości, do węzłów chłonnych lub do innych narządów, to tutaj możemy pomóc choremu poprzez stosowanie nowoczesnej hormonoterapii, chemioterapii czy leczenia celowanego. Wydłużamy wtedy życie chorego, poprawiamy jego jakość i spowalniamy chorobę – podkreśla dr n. med. Roman Sosnowski.

Jak podkreślają eksperci, rak prostaty może być dużym wyzwaniem także finansowym.

– Do szybkiej diagnostyki kwalifikują się tylko pacjenci, którzy są diagnozowani w kierunku nowotworu bądź których leczenie jest nastawione na wyleczenie. Pacjenci, którzy mają chorobę rozsianą, uogólnioną, już do pakietu onkologicznego się nie kwalifikują. Żeby wykonać takie badania w trybie natychmiastowym, czasami trzeba zainwestować prywatne środki – mówi Agata Polińska, wiceprezes zarządu Fundacji Onkologicznej Alivia.

Jednak długotrwałe leczenie może być bardzo kosztowne. Tym bardziej że nie wszystkie leki są refundowane przez NFZ. W tym przypadku można liczyć na pomoc organizacji, które wspierają finansowo osoby zmagające się z nowotworami. Należy do nich Fundacja Alivia.

– Prowadzimy program Skarbonka, którego celem jest crowdfunding, czyli zbieranie od dużej liczby darczyńców środków, którymi potem wspieramy naszych podopiecznych i refundujemy im wydatki związane z leczeniem, których nie pokrywa NFZ. Łącznie pomogliśmy już ponad 300 osobom i przekazaliśmy prawie 3 mln zł na pokrycie ich wydatków związanych z procesem leczenia – mówi Agata Polińska.