Zawód fizjoterapeuty nie jest w Polsce zawodem regulowanym. Działalność gospodarczą polegającą na świadczeniu usług fizjoterapeutycznych może założyć każdy. Dokumenty potwierdzające wykształcenie i kwalifikacje w zakresie fizjoterapii są wymagane jedynie przy podpisywaniu kontraktu z NFZ.

- Mieliśmy sytuację, kiedy w Katowicach chciał leczyć stolarz po kursie terapii manualnej. Ubiegał się o dotację na założenie własnej działalności gospodarczej w wysokości 40 tys. zł. Rozsądna urzędniczka skonsultowała się z nami i udało się tę inicjatywę zablokować – powiedział profesor. Śliwiński z Uniwersytetu im. Jana Kochanowskiego w Kielcach.

- Przyjęcie tej ustawy jest konieczne dla bezpieczeństwa pacjentów, aby chronić ich przed oszustami, którzy mogą zrobić krzywdę. Niestety, od lat nie ma w Polsce woli przyjęcia takich rozwiązań – dodał.

Jak poinformował rzecznik ministra zdrowia Krzysztof Bąk, w resorcie odbyło się wiele spotkań z przedstawicielami środowiska fizjoterapeutów i podjęto prace w celu wypracowania propozycji uregulowań prawnych dotyczących zawodu fizjoterapeuty. W wyniku tych prac w marcu 2013 roku do resortu wpłynął projekt ustawy o zawodzie fizjoterapeuty, zaakceptowany przez Stowarzyszenie Fizjoterapia Polska, Polskie Towarzystwo Fizjoterapii oraz konsultanta krajowego w dziedzinie fizjoterapii. Jego celem jest  uregulowanie zasad uzyskiwania kwalifikacji oraz wykonywania zawodu fizjoterapeuty. Przepisy mają umożliwić powołanie samorządu zawodowego tej grupy zawodowej, wydawanie fizjoterapeutom prawa wykonywania zawodu oraz uregulować zasady ich odpowiedzialności zawodowej.

W celu opracowania ostatecznego brzmienia projektu ustawy niezbędne było przeprowadzenie szczegółowej analizy obecnie obowiązujących przepisów dotyczących kształcenia i wykonywania zawodu fizjoterapeuty oraz innych zawodów medycznych współpracujących z fizjoterapeutą przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych.

- Ministerstwo wystąpiło do Zespołu do spraw Programowania Prac Rządu o wpisanie projektu do wykazu prac legislacyjnych rządu, załączając test regulacyjny. Zespół przekazał uwagi i prośbę o uzupełnienie testu. Obecnie trwają prace nad opracowaniem ostatecznej wersji testu regulacyjnego – poinformował Krzysztof Bąk. Termin ich zakończenia nie jest sprecyzowany.

Według prof. Śliwińskiego analizowany projekt jest aktem dobrze napisanym przez prawników specjalizujących się w legislacji we współpracy z fizjoterapeutami.
- Nie rozumiem, dlaczego te prace trwają tak długo. Obawiamy się, że nie będzie rozpatrzony w tej kadencji Sejmu, co już dwa razy zdarzyło się w przeszłości – powiedział.

Projekt przewiduje, że tytułem fizjoterapeuty będzie mogła posługiwać się osoba z ukończonymi studiami, przynajmniej licencjackimi. Wprowadza różne stopnie specjalizacji w zawodzie fizjoterapeuty oraz państwowy egzamin podobny do państwowego egzaminu lekarskiego. Zakłada też powołanie samorządu zawodowego fizjoterapeutów.

Profesor Śliwiński zaznaczył, że określone wymagania odośnie kwalifikacji fizjoterapeutów i standardów, jakie musi spełniać gabinet, stawia Narodowy Fundusz Zdrowia.
- Można powiedzieć, że NFZ w pewnym sensie reguluje ten zawód, ale po pierwsze - to dotyczy tylko placówek zawierających kontrakty, a po drugie - nie tak to powinno wyglądać, potrzebna jest ustawa - zaznaczył.

Jak podkreśliła kierownik Zakładu Rehabilitacji Leczniczej Katedry Fizjoterapii Wydziału Nauk o Zdrowiu Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach dr Małgorzata Domagalska–Szopa, problemem jest też system kształcenia fizjoterapeutów w Polsce. Choć praktykuje wielu świetnych specjalistów, można się też natknąć na osoby o miernych kwalifikacjach.

- Bierze się to stąd, że od kilku lat w Polsce obserwuje się przyrost – i to poza jakąkolwiek kontrolą - liczby szkół kształcących w fizjoterapii. Obecnie jest ponad 100 akredytowanych szkół wyższych uprawnionych do prowadzenia edukacji na kierunku fizjoterapia i corocznie około cztery tysiące studentów rozpoczyna studia na pierwszym roku. Nie ma takiej liczby miejsc pracy dla absolwentów tego kierunku – powiedziała dr Domagalska-Szopa.

Przypomniała, że do 2010/2011 roku program kształcenia dla kierunku fizjoterapia był oparty na standardzie kształcenia zatwierdzonym przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego i opisany za pomocą treści kształcenia. Od 2011/2012 roku uczelnie same tworzą kierunek studiów.

- Wydając dyplom, potwierdzają, że absolwent osiągnął efekty kształcenia zapisane dla danej kwalifikacji. W obecnym stanie prawnym, gdy uczelnia sama definiuje kierunek studiów, dyplom jest kwalifikacją danej uczelni - odmienną niż kwalifikacja na tak samo nazwanym kierunku innej – zaznaczyła dr Domagalska-Szopa.

Dodała, że w wielu szkołach proces dydaktyczny sprawia wiele trudności, ponieważ nie mają własnej bazy klinicznej, co pozwalałoby na „wyposażanie” absolwentów w wystarczające umiejętności praktyczne.

- W systemie studiów niestacjonarnych organizowanie takich zajęć staje się prawie niewykonalne, bo placówki lecznicze w niedziele i święta nie prowadzą działalności dydaktycznej. Istnieje przypuszczenie, że zajęcia praktyczne i praktyki zawodowe w szkołach bez własnej bazy klinicznej nie są do końca możliwe - powiedziała Domagalska - Szopa.

Jej zdaniem gwarancję odpowiedniego poziomu daje kształcenie przez akademie i uniwersytety medyczne, dysponujące odpowiednim zapleczem klinicznym. (pap)