Znakomita większość spośród 800 szpitali działających w Polsce ma kłopot z obsadzeniem nocnych dyżurów. Po ostatnich kontrolach ZUS oraz wyrokach Sądu Najwyższego wiele lecznic musiało bowiem zrezygnować z zatrudniania lekarzy na umowy-zlecenia. Zwykle bowiem do godziny 14 pracowali na etat, a po – na zlecenie.
– Okazało się, że jedyną bezpieczną formą pracy w szpitalu jest etat – mówi Łukasz Prasołek, asystent sędziego w Izbie Pracy, Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego
Są już placówki, w których lekarze i w dzień, i w nocy pracują na umowę o pracę, co jednak kosztuje.
Pracę na etat oraz na zlecenie, umowę o dzieło czy kontrakt ZUS uznał za obchodzenie prawa. Wskazał, że ta sama osoba nie może pracować w tej samej placówce na dwie umowy i od jednej nie odprowadzać składek. Nałożył więc na lecznice obowiązek zapłaty składek.

Źródło: Rzeczpospolita