Śledztwo dotyczyło jednego z wątków zawiadomienia, jakie w 2011 r. złożyła pracownica szpitala, a sprawa była badana na gruncie prawa karnego. Wymaga ono udowodnienia działania w celu uzyskania korzyści majątkowej lub osobistej. Fakt ewentualnego niezachowania procedur nie narusza przepisów prawa karnego.

Rzeczniczka wyjaśniła, że pomimo stwierdzenia szeregu nieprawidłowości prokuratura nie stwierdziła znamion przestępstwa. Uznała jednak, że nieprawidłowości mogą skutkować odpowiedzialnością zawodową czy dyscyplinarną i skierowała wystąpienie do okręgowego rzecznika odpowiedzialności zawodowej przy Okręgowej Izbie Lekarskiej w Tarnowie.

Według ustaleń prokuratorskich, w związku z sekcjami sądowo-lekarskimi w prosektorium szpitala powiatowego w Bochni w latach 2005-2007 pobrano tkanki kostne. Pobrania te były wykonywane bez formalnego uzgodnienia tej kwestii z dyrektorem szpitala.

Jak podkreśla prokuratura, pobrania tkanek nie wymagają zgody ani informowania osób najbliższych osób dla zmarłego. Wymagane jest jedynie sprawdzenie w rejestrze sprzeciwu prowadzonych przez Poltransplant. Zgłoszenie takich sprzeciwów zdarza się jednak bardzo rzadko.

Lekarze Mariusz W. i Dariusz T. mieli w zakresie pobierania tkanek umowy z Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa Bank Tkanek w Katowicach. Z danych Banku Tkanek wynika jednak, że jako miejsce pobrania tkanek wskazywano w nich szpital w Tarnowie, a nie w Bochni.

Zdaniem prokuratury, sytuacja taka rodzi wątpliwości co do etyki działań lekarzy. "Niewątpliwie kwestie związane z pobraniami tkanek powinny być także możliwie transparentne. Zachowania takie, szczególnie Mariusza W., polegające na wprowadzeniu w błąd dyrekcji szpitala, sposobu prowadzenia dokumentacji należy ocenić negatywnie jako nieetyczne, stwarzające sytuacje niejasności, rodzące podejrzenia co do legalności samego procederu pobrania tkanek. Mogą być one, przy uwzględnieniu m.in. kwestii przedawnienia, ewentualną podstawą odpowiedzialności zawodowej czy dyscyplinarnej" – stwierdziła prokuratura i skierowała w tym zakresie wystąpienie do okręgowego rzecznika odpowiedzialności zawodowej przy Okręgowej Izbie Lekarskiej w Tarnowie.

Początkowo sprawę badała Prokuratura Rejonowa w Brzesku, która odmówiła wszczęcia śledztwa. W wyniku zażalenia osoby składającej zawiadomienie Prokuratura Okręgowa w Tarnowie zleciła ponowne wszczęcie śledztwa prokuraturze w Brzesku. Ze względu na dobro wymiaru sprawiedliwości sprawę przeniesiono do Krakowa. Chodziło o to, że biegli lekarze, których mogło śledztwo dotyczyć, współpracowali z organami śledczymi z tamtego rejonu.

Po ujawnieniu sprawy w mediach szpital powiatowy w Bochni podjął decyzję, że sekcje zwłok będą prowadzone poza Bochnią.