Prof. Robert Flisiak, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii UM w Białymstoku, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, obawia się, że za miesiąc głównym problemem będzie brak ludzi do prowadzenia szczepień. Problem miały rozwiązać obowiązujące od 26 stycznia nowe przepisy wprowadzone ustawą z 21 stycznia 2021 roku o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych oraz niektórych innych ustaw. Zmieniła ona ustawę o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi - tak, że prawo do wykonania szczepień zyskali farmaceuci, fizjoterapeuci i diagności laboratoryjni. By zacząć szczepić, muszą jednak przejść kurs i uzyskać certyfikat. Chętnych jest dużo, ale nie wiadomo, kiedy przejdą szkolenie praktyczne. Choć Ministerstwo Zdrowia zakłada, że już w kwietniu będą mogli szczepić. Za ich sprawą nie przybędzie jednak punktów szczepień. Zostaną raczej zaangażowani przez te już istniejące. Nie ma pewności również, jakie warunki im zapewnią punkty szczepień.

Czytaj w LEX: Szczepienie pacjentów niesamodzielnych: zadanie dla mobilnych zespołów szczepień czy samorządów? >

 

Dużo chętnych do wykonywania szczepień

Wstępny termin rozpoczęcia kursów planowany jest na II i III kwartał br. Kurs ma się składać z części teoretycznej i praktycznej. Część teoretyczna ma się odbywać online i z jej odbyciem nie powinno być problemu. Część praktyczna szkolenia ma się odbyć w centrach symulacji w Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego lub uczelni prowadzącej kształcenie na
kierunku lekarskim, pielęgniarski. I tu może się pojawić problem, bo normalnie w takich centrach uczą się studenci. Teraz będzie trzeba wygospodarować czas dla tysięcy chętnych do wykonywania szczepień. Z informacji Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego (CMKP), które odpowiada za szkolenia kadr medycznych, wynika że w sumie aż  50 tys. pracowników medycznych zostanie przeszkolonych z zasad wykonywania szczepień przeciw Covid-19.  Wśród nich największą grupę stanowią jednak farmaceuci. - Aktualna liczba zgłoszeń farmaceutów wynosi ponad 5,5 tys. – mówi Tomasz Leleno, rzecznik prasowy Naczelnej Izby Aptekarskiej. - Najwięcej osób zadeklarowało chęć wykonywania szczepień w województwach: mazowieckim (ponad 1 tys.), śląskim (ponad 700), wielkopolskim (ponad 500) oraz małopolskim (blisko 500). Przyjmowanie zgłoszeń przez okręgowe izby aptekarskie wciąż trwa. Akcja przyjmowania zgłoszeń cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem – dodaje. Równie dużo chętnych jest wśród fizjoterapeutów. – Mamy już zgłoszonych prawie 5 tysięcy osób – mówi Dominika Kowalczyk z biura Krajowej Izby Fizjoterapeutów.
– Pamiętajmy, że nasza grupa zawodowa nie jest tak liczna, a w pierwszej turze szkoleń weźmie udział aż 500 diagnostów laboratoryjnych – mówi Alicja Niewiadomska, prezes Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych. Pytanie jednak, kiedy zaczną szczepić pierwsi wyszkoleni? - Zgodnie z przyjętym harmonogramem planujemy, iż po odpowiednim przeszkoleniu te grupy zawodowe, będą już w kwietniu uprawnione do przeprowadzania szczepień - mówi Maciej Miłkowski, wiceminister zdrowia. Pozostaje jeszcze pytanie, gdzie będą szczepić wyszkolone osoby?

Czytaj w LEX: Wystawienie e-skierowań na szczepienie przeciwko COVID-19 oraz wypełnienie e-Karty szczepienia >

 


Punktów szczepień nie przybędzie

Teoretycznie szczepienia mogłyby ruszyć w aptekach. Dzięki temu zwiększyłaby się ich dostępność. Jak jednak wskazuje Tomasz Leleno na ten moment nie ma takich planów. - Farmaceuci, którzy ukończą kurs, zostaną włączeni do zespołów w punktach szczepień - dodaje. Teoretycznie apteki mogłyby starać się zostać punktem szczepień, ale bez zmiany wymagań, w praktyce jest to bardzo trudne. Zgodnie z nimi trzeba m.in. zadeklarować, że dysponuje się potencjałem osobowym i lokalowym do utworzenia zespołów szczepiących. Każdy zespół szczepiący musi składać się z: lekarza lub felczera, pielęgniarki, położnej lub higienistki szkolnej bądź osoby wykonującej inny zawód medyczny, która posiada niezbędne uprawnienia i kwalifikacje. W przypadku aptek problemem może być zapewnienie na miejscu lekarza. Choć prawo nie wyklucza przeprowadzenia kwalifikacji zdalnie, np. przez medyka, z którym apteka podpisze umowę. Trzeba też zagwarantować, że szczepieni nie mają styczności z innymi pacjentami (tu klientami), a tygodniowo punkt jest w stanie wyszczepić 180 osób. A zdaniem Łukasza Szmulskiego, p.o. dyrektora Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji Ministerstwa Zdrowia, spełnienie tych wymagań przez apteki jest niemożliwe. Ponadto trzeba mieć podłączenie do elektronicznej platformy P1, prowadzonej przez Centrum eZdrowia. To dzięki niej możliwa będzie np. rejestracja osób do zaszczepienia. To jedyny warunek, który apteki spełniają bez problemu. Za to jest on kłopotliwy dla fizjoterapeutów, którzy prowadząc swoje praktyki, mogą zapewnić oddzielne pomieszczenia, dostęp do lekarza (ci często konsultują pacjentów fizjoterapeutów), ale nie korzystają z platformy P1.  – Prowadzący prywatną praktykę zwykle nie mają dostępu do systemu pacjent.gov.pl – mówi Dominika Kowalczyk. Dlatego raczej będą szukać zatrudnienia w już istniejących punktach. 

Czytaj w LEX: Obowiązki placówki medycznej w związku z wykonywaniem szczepień przeciwko COVID-19 >

Jeszcze w innej sytuacji są diagności laboratoryjni. Jak wyjaśnia Alina Niewiadomska większość z nich pracuje w szpitalach, które prowadzą punkty szczepień i mogą być skierowani do pracy w nich. – Dyrektorzy szpitali już pytają nas kiedy uzyskamy certyfikaty. Niestety ciągle nie wiemy, jak to będzie zorganizowane. Czy diagności będą szczepić w godzinach pracy, czy po. Obawiają się też, że mogą zostać oddelegowani do innych placówek – wyjaśnia prezes Niewiadomska. Zgodnie bowiem z art. 47 ustawy epidemicznej, pracownicy podmiotów leczniczych, osoby wykonujące zawody medyczne oraz osoby, z którymi podpisano umowy na wykonywanie świadczeń zdrowotnych, mogą być skierowani do pracy przy zwalczaniu epidemii. Przeszkoleni mogą mieć jeszcze jeden problem.

Czytaj w LEX: Jak zarządzać ryzykiem prawnym w placówce medycznej? >

Ile jest warte wykonanie szczepienia

Narodowy Fundusz Zdrowia za podanie szczepienia w punkcie szczepień i konsultację lekarską dopuszczającą do szczepienia płaci 61, 24 złotych. Indywidualne szczepienie poza punktem szczepienia (z dojazdem, np. do domu pacjenta) wycenia na 141 zł, a zbiorowe szczepienie (powyżej 5 pacjentów) poza punktem szczepienia (z dojazdem, np. DPS) na 73,19 zł. Część punktów szczepień dzieli kwotę na trzy. W efekcie lekarz, pielęgniarka i podmiot, który organizuje punkt, dostają mniej więcej takie samo wynagrodzenie, ok. 20 zł przy stacjonarnym szczepieniu. Inne - połowę kwoty zostawiają sobie. Dlatego zdaniem ekspertów NFZ powinien precyzyjniej wycenić szczepienia.
Gdy wejdzie do systemu tyle nowych szczepiących, wynagrodzenie może stać się kością niezgody – przyznaje prezes Niewiadomska. – Warto, by pomyślano o sprawiedliwym podziale kwoty – dodaje. Jest na to czas, bo minie sporo czasu zanim pierwsi diagności, fizjoterapeuci i farmaceuci uzyskają prawo do szczepienia.

Czytaj w LEX: Jak zarządzać ryzykiem prawnym w placówce medycznej? >