W ubiegłym tygodniu powołano nowego dyrektora gliwickiego oddziału Centrum Onkologii - Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie. Został nim wieloletni lekarz gliwickiej placówki profesor Krzysztof Składowski. Jego zdaniem starania o jej usamodzielnienie niosą ze sobą kilka istotnych zagrożeń. Na czwartek 5 maja 2016 zapowiedział konferencję prasową. Konferencję w tej sprawie organizuje też w czwartek poseł PiS, były prezes NFZ Andrzej Sośnierz.
 
- Po raz kolejny pokazano nam, że to Warszawa decyduje o tym, co się dzieje na Śląsku. Ta decyzja, która prawdopodobnie zapadnie - a mam wrażenie, że zaciągnięto ręczny hamulec i nie ma takiej myśli w ministerstwie, żeby pozwolić nam tutaj otworzyć Śląskie Centrum Onkologii - ta decyzja zapadła w Warszawie. Pokazano nam, że mimo iż panuje tutaj zgoda powszechna i naprawdę wiele osób jest pozytywnie zaangażowanych w sprawę utworzenia Śląskiego Centrum Onkologii, to te decyzje są podejmowane w Warszawie, a my jesteśmy traktowani niepoważnie – oświadczył marszałek Saługa podczas briefingu prasowego w Katowicach.
 
Centrum zostało utworzone rozporządzeniem Rady Ministrów w 1951 roku Instytut ma siedzibę w Warszawie oraz dwa oddziały zamiejscowe - w Gliwicach i w Krakowie. W usamodzielnienie gliwickiego szpitala zaangażowało się w ostatnim czasie wiele regionalnych środowisk, w tym politycy różnych opcji, poprzednie kierownictwo placówki i śląskie media. Zebrane podczas społecznej akcji ponad 15 tysięcypodpisów mieszkańców regionu pod apelem o powołanie Śląskiego Centrum Onkologii przekazano w lutym 2016 ministrowi zdrowia Konstantemu Radziwiłłowi.
 
Zwolennicy usamodzielnienia gliwickiego Centrum Onkologii opowiadają się za przeznaczeniem pieniędzy wypracowanych przez ten szpital na rzecz tej placówki i jej pacjentów, rekrutujących się z całego kraju. Obecnie - jak argumentują - kiedy jest częścią ogólnopolskiej instytucji, nadwyżki trafiają do oddziałów w innych częściach kraju, co utrudnia realizację ważnych inwestycji w Gliwicach.

Czytaj: Ministerstwo nie prowadzi prac dotyczących wyłączenia z CO oddziału w Gliwicach>>>
 
- Czekam teraz na deklaracje wszystkich polityków, którzy byli w to zaangażowani, czy dalej będą chcieć walczyć o Śląskie Centrum Onkologii. Jeżeli tak, jestem gotów dalej wspierać i pomagać. Szczególnie dotyczy to posłów z opcji rządzącej, bo to dzisiaj ich minister podejmuje kroki, które idą w kierunku nieodłączenia Gliwic od Warszawy – mówił marszałek Saługa.
 
Jak poinformował, rozmawiał w środę 4 maja 2016 z nowym dyrektorem gliwickiego szpitala.
- Nie chce już podejmować działań w tym kierunku, więc to na pewno duże osłabienie dla tego całego ruchu oderwania gliwickiej onkologii od Warszawy. Nie komentuję, to są jego przemyślenia, natomiast argumentów nie usłyszałem żadnych – powiedział marszałek.
 
Profesor Krzysztof Składowski w swoim wtorkowym oświadczeniu ocenił, że dalsze żądania oddzielenia się Gliwic stwarzają wysokie ryzyko: utraty statusu instytutu badawczego na rzecz szpitala onkologicznego lub włączenia do uczelni medycznej, utraty lub ograniczenia kontraktowania usług onkologicznych, zaniku działalności naukowej we wszystkich oddziałach (łącznie z utratą prawa np. do prowadzenia przewodów doktorskich i habilitacyjnych) oraz ostracyzmu środowiska onkologicznego w Polsce.
 
Powołał się też na oświadczenie dyrektora całego Instytutu profesora Jana Walewskiego, który wskazał, że najważniejszym zadaniem obecnego kierownictwa Centrum Onkologii Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie jest reforma gospodarowania w celu uzyskania pozytywnej relacji przychodów i kosztów.
- Celem tej reformy jest uzyskanie bezpiecznego finansowania działalności wszystkich trzech jednostek – w Gliwicach, Krakowie i w Warszawie składających się na Instytut Onkologii, które wyklucza zabieranie oszczędności powstałych w jednym ośrodku na pokrycie deficytu powstałego w innym – napisał dyrektor Walewski.(pap)