Sebastian R. w dzieciństwie został zakażony w wirusem HCV. Wirus ten jest przyczyną zapalenia wątroby typu C. Uznaje się go za przyczynę raka i marskości wątroby. Problem polegał na tym, że dopiero jako dorosły człowiek w 2009 roku dowiedział się o swojej chorobie, a ponadto nie potrafił udowodnić, w którym szpitalu nastąpiło zakażenie. 

Wszystkie dowody prowadziły do szpitala Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu, gdzie w 1989 roku miał sześciokrotnie przetaczaną krew. A w owym czasie nie sprawdzano dawców pod kątem wirusa HCV.

Wystąpił więc w 2011 roku do sądu  z roszczeniem przeciwko ministrowi zdrowia - skarbowi państwa z żądaniem zadośćuczynienia w wysokości 400 tys. zł (w tym koszty leczenia) i 1 tys. zł renty za trwały uszczerbek na zdrowiu i zmniejszenie widoków na przyszłość.
Powołał przepisy kodeksu cywilnego, a mianowicie artykuły dotyczące szkody na osobie (444 k.c.) oraz zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę (445 k.c.).

Sąd I instancji oddalił powództwo Sebastiana R. , gdyż z opinii biegłego wynikało, że nie ma  pewności, iż zakażenie nastąpiło w Centrum Zdrowia Dziecka. - Jest duże prawdopodobieństwo, ale pewności nie ma - stwierdził biegły. Jednak skarżący w latach 2003-2007 leczył się także w szpitalu Dzieciątka Jezus w Warszawie, i tu także mógł się zakazić. Ponadto sąd stwierdził, że roszczenie przedawniło się 20 lipca 2009 roku, czyli po 10 latach od powstania szkody.

Od tego wyroku powód złożył apelację. Powołał się przy tym na art. 5 kc. czyli zasady współżycia społecznego.

Sąd Apelacyjny w Warszawie podzielił argumenty sądu I instancji i 16 marca 2014 roku  oddalił skargę. Decydująca w tej sprawie była opinia biegłego, który stwierdził, że mogło dojść do zakażenia w każdym szpitalu, a pobyty na oddziale chirurgii szczękowej w latach 2005-2007 także wskazują na wysokie prawdopodobieństwo zakażenia wirusem HCV. Nawet gdyby doszło do zakażenia w pierwszym szpitalu w Międzylesiu - to roszczenie uległo przedawnieniu.

- Skarżący zbyt długo zwlekał z roszczeniem, a powołanie się na klauzulę nadużycia prawa podmiotowego nie może odnieść skutków prawnych - powiedziała sędzia Edyta Mroczek.

Sygnatura akt I ACa 1450/13, wyrok SA w Warszawie z 18 marca 2014 roku.