Według Rzecznika problem dotyczy leków zawierających substancje, które mają działanie psychoaktywne i uzależniające lub w inny sposób mogą negatywnie wpływać na zdrowie.
Zgodnie z obecnie obowiązującym prawem nie ma przepisu zakazującego małoletniemu dostępu do produktów leczniczych.
Czytaj: Sejm przyjął informację rządu z realizacji programu przeciwdziałania narkomanii >>>
Tymczasem, jak podkreśla Rzecznik, nabycie i zastosowanie produktu leczniczego wiąże się z podjęciem samodzielnej decyzji terapeutyczne i bezsprzecznie o leczeniu dziecka decydować powinien jego prawny opiekun.
Zgodnie z kodeksem cywilnym dziecko od 13. roku życia może bez zgody prawnych opiekunów zawierać umowy powszechnie zawierane w drobnych bieżących sprawach codziennego życia. Oznacza to, że dziecko może nabyć w aptece każdy lek dostępny bez recepty.
„Chociaż teoretycznie dziecko może się zapoznać z treścią ulotki leku, to należy zwrócić uwagę na fakt, iż rozporządzenie ministra zdrowia z 26 kwietnia 2010 roku w sprawie badania czytelności ulotki (Dz. U. Nr 84, poz. 551) nie zakłada testowania jej treści na nieletnich. Powstaje zatem wątpliwość, czy kluczowe jej elementy będą przez dziecko zrozumiałe. Wśród nich warto wymienić wskazania, sposób dawkowania, interakcje oraz działania niepożądane” – czytamy w stanowisku Rzecznika.
Zdaniem Rzecznika odpowiedzialność za decyzję dotyczącą zakupu leku może w pełni wziąć na siebie tylko osoba dorosła, zdająca sobie sprawę z możliwych negatywnych skutków stosowania tych produktów. Tym bardziej, że bez recepty dostępne są preparaty zawierające dextrometofran, pseudoefedrynę, chlorowodorek ksylometazoliny czy nawet chlorowodorek bezydaminy.
„Sądzę, że pozostawienie dziecku całkowitej swobody w nabywaniu produktów leczniczych jest niewłaściwe, bowiem przerzuca na małoletniego odpowiedzialność za skutki ich zażycia, jednocześnie pozbawiając wpływu na tę decyzję opiekunów prawnych czy lekarza.” – pisze Rzecznik.