Rozwój e-usług administracyjnych i medycznych – to najbliższa przyszłość rynku telekomunikacyjnego w Polsce. Dla placówek medycznych to sposób na rozładowanie kolejek i  oszczędności, chory zaś ma możliwość załatwienia sprawy z domu, bez potrzeby podróży czy stania w kolejce - prognozuje Maciej Witucki, odznaczony przez prezydenta Bronisława Komorowskiego za zaangażowanie w rozwój technologii informacyjnych i telekomunikacyjnych.

Jego zdaniem działalność operatorów będzie się rozszerzała i to nie tylko w samej branży telekomunikacyjnej. Już dziś trzy telekomy z czterech głównych operatorów (w tym Orange) oferują sprzedaż energii elektrycznej czy usług finansowych jako dodatek do usług telekomunikacyjnych.

– Myślę, że możliwości wspólnego wykorzystania baz klienckich będzie więcej – mówi Witucki.

Z tym też wiąże się kolejna kwestia, czyli big data. Przetwarzanie i wykorzystywanie danych klientów pozostawianych w takich miejscach, jak banki, firmy ubezpieczeniowe, sklepy on-line czy wreszcie telekomy, pozwoli działającym na rynku firmom budować ofertę spersonalizowaną, a tym samym lepiej odpowiadającą na potrzeby poszczególnych odbiorców.

– To jest ogromna szansa dla biznesu, dzięki niej może powstać wiele nowych firm. Oczywiście trzeba rozwiązać jeszcze kwestie regulacyjne, ochrony prywatności, ale myślę, że to będzie przyszłością naszej branży w ciągu następnych 10 lat – ocenia przewodniczący rady nadzorczej Orange Polska.

Jak podkreśla, w krótkiej perspektywie można oczekiwać szybkiego rozwoju e-usług, szczególnie w najbardziej potrzebnych obszarach, m.in. administracji. W porównaniu z innymi krajami europejskimi polskie samorządy bardzo dobrze absorbują środki unijne na rozwój sieci internetowych i rozwijają usługi telekomunikacyjne. Drugim obszarem, który zrewolucjonizują technologie telekomunikacyjne, będzie służba zdrowia.

– Tu kwestią jest finansowanie – musimy część środków, które wciąż są pompowane w tradycyjną medycyną, przeznaczyć na rozwój zdalnej pomocy dla pacjentów – wyjaśnia Maciej Witucki. – Dobrym przykładem jest chociażby podejście do osób przewlekle chorych. Miliony Polaków pojawiają się co 3-6 miesięcy u swojego lekarza na standardową wizytę czy po receptę. Wszystko to mogłoby się odbyć przy użyciu komunikatora, przy wirtualizacji kontaktu i recepty.

Opracowanie: Magdalena Okoniewska

Źródło: www.newseria.pl, stan z dnia 14 listopada 2014 r.