Jak jednak podkreśla Federacja rośnie liczba dzieci nieszczepionych, co wiąże się z przekonaniem rodziców, że w Europie odra została wyeliminowana lub że jest to jedna z tych chorób, które w dzieciństwie przechodzi się łagodnie, więc nie stanowi większego zagrożenia. 

Jednak nie są to prawdziwe stwierdzenia. W krajach europejskich regularnie pojawiają się nowe ogniska zwiększonej liczby zachorowań na odrę, obecnie tak jest na przykład w Rumunii czy na Ukrainie, w Niemczech. 

Również w Polsce, jak wynika z raportów Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego-Państwowego Zakładu Higieny rośnie liczba chorych  na tę chorobę. Tylko w roku 2016 zanotowano ponad 100 potwierdzonych przypadków, podczas gdy w 2010 roku było ich zaledwie 13, a w roku 2015 - kilkadziesiąt.

– Odra rozprzestrzenia się drogą kropelkową, więc można się nią zarazić niezmiernie łatwo – tłumaczy lekarz rodzinny Porozumienia Zielonogórskiego Joanna Zabielska-Cieciuch. – Jej przebieg jest burzliwy, objawia się światłowstrętem, bólami mięśni, gorączką i charakterystyczną wysypką. Najgroźniejsze są jednak powikłania choroby, wśród nich zapalenie płuc o ciężkim przebiegu, zapalenie mózgu czy mięśnia sercowego.

 [-DOKUMENT_HTML-]



O tym, jak groźna może być odra, świadczą statystyki. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia odra powoduje 10 procent wszystkich zgonów wśród dzieci poniżej piątego roku życia i stanowi ósmą przyczynę zgonów na świecie. Jest to więc choroba, której nie można lekceważyć, a najskuteczniejszym sposobem jej zapobiegania jest szczepienie.

– Zdarzają się przypadki zachorowań mimo szczepienia, bo rzeczywiście szczepionka nie daje stuprocentowej pewności uniknięcia zakażenia – przyznaje dr Joanna Zabielska-Cieciuch. – Daje jednak gwarancję, że jej przebieg będzie łagodniejszy. Nie narażajmy zatem naszych dzieci na niebezpieczne powikłania i szczepmy je.    


Źródło: www.federacjapz.pl