Pierwsze zabiegi odbyły się w październiku 2014 roku. Koszt 82 dotychczasowych oszacowano na 2 mln zł.
- Decydując się na otwarcie tego ośrodka, chcieliśmy uniknąć sytuacji, w której aparat, który może leczyć, stoi i czeka na finansowanie. Myśląc, że kwestia uzyskania kontraktu jest sprawą kilku miesięcy, zdecydowaliśmy się na rozpoczęcie leczenia pacjentów nieodpłatnie. Te możliwości się już jednak kończą. We wrześniu są jeszcze leczeni pacjenci kwalifikowani kilka miesięcy temu. Pacjenci obecnie konsultowani, decydujący się na czekanie na kontrakt, czekają w kolejce, nie możemy im wyznaczyć żadnego terminu – powiedział podczas wtorkowej konferencji prasowej w Katowicach kierownik Pracowni Gamma Knife dr Arkadiusz Lech.
W styczniu 2014 zabieg z użyciem Gamma Knife przeszła 10-letnia Julka, cierpiąca na padaczkę wywołaną przez guza umiejscowionego w podwzgórzu. Mimo leków kilka razy na dobę miała uciążliwe ataki i wymagała stałej opieki. Po kilku tygodniach od zabiegu ataki ustały.
- Zmiana była stopniowa. Widać, że zaczyna sobie radzić, wszyscy to mówią, wszyscy to zauważają. Zdrowotnie to duża poprawa - powiedziała dziennikarzom mama dziewczynki Beata Niziołek, podkreślając, że każdy pacjent zasługuje na taką szansę.
- Wcześniej nie mogłam jeździć na rowerze, teraz mogę, mogę też iść z siostrą i bratem do sklepu czy na dwór - opowiadała Julka.
Obecnie kolejka tych, którzy zdecydowali się czekać na podpisanie kontraktu z NFZ, to około 60 osób. Pozostali chorzy wymagający leczenia neurochirurgicznego lub onkologicznego będą musieli ustawić się w kolejce do drugiego takiego ośrodka w Warszawie lub szukać innych możliwości leczenia.
- Kilkaset osób czeka jeszcze na konsultacje albo już są odsyłane do innych ośrodków, gdzie są stosowane inne metody, porównywalne, ale w niektórych sytuacjach nieco gorsze, bo ta technologia ma swoje zdecydowane wskazania – powiedział onkolog profesor Sergiusz Nawrocki ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.
Jak podkreślił, pozytywną rekomendację dla tej technologii wydała Agencja Oceny Technologii Medycznych.
- To znaczy, że została merytorycznie i finansowo oceniona jako taka, którą należy finansować ze środków publicznych. Dziwne się wydaje, że NFZ tak długo nie podejmuje decyzji. Biorąc pod uwagę, że warszawski ośrodek ma kontrakt, można mówić o pogwałceniu zasady równego dostępu do świadczeń. Ta druga maszyna jest w Polsce potrzebna, mamy pacjentów z całej Polski – dodał profesor. Nawrocki.
Jak poinformowała we wtorek 9 września 2014 rzeczniczka śląskiego oddziału NFZ Małgorzata Doros, pierwotnie wniosek o ogłoszenie dodatkowego konkursu na świadczenia złożyło Uniwersyteckie Centrum Okulistyki i Onkologii Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Został jednak odrzucony z powodów formalnych.
- Zgodnie z powziętymi przez śląski oddział NFZ informacjami, podmiot ten faktycznie nie jest właścicielem Gamma Knife oraz nie posiada w ramach struktury organizacyjnej oddziału szpitalnego w zakresie neurochirurgii, co stanowi warunek wymagany – wyjaśniła.
W lipcu z wnioskiem o ogłoszenie postępowania konkursowego w tym samym zakresie świadczeń zwróciła się do NFZ w Katowicach współtworząca ośrodek onkologiczny spółka z o.o. Exira Gamma Knife z Katowic. Wnioskowała o zaplanowanie na 2015 rok środków finansowych na procedurę Gamma Knife w wysokości blisko 12,5 mln zł.
Rzeczniczka NFZ podkreśliła, że w 2015 roku śląski oddział zaplanował zwiększenie o 15 mln zł wydatków na świadczenia ponadumowne w ramach tzw. świadczeń kontraktowanych odrębnie. Jednak - jak podkreśliła - lista potrzeb zdrowotnych jest długa, a środki, jakimi dysponuje oddział - ograniczone. Chodzi przede wszystkim o pilne sfinansowanie dializoterapii i żywienia pozajelitowego – wskazała.
Jak poinformowała, w 2013 roku 23 pacjentów z województwa śląskiego zostało poddanych leczeniu Gamma Knife w warszawskim ośrodku. Śląski NFZ pokrył koszty tego leczenia w wysokości 572 tys. zł. Średni koszt jednego zabiegu to blisko 25 tys. zł. (pap)