Większość placówek medycznych w naszym kraju nie wykorzystuje swego potencjału. Tymczasem według szacunków, mogłyby wykonywać dodatkowe usługi dla zagranicznych pacjentów, warte 1,5-2 mld zł.
Niestety dotychczasowe przygotowania do wdrożenia unijnej dyrektywy przebiegają w Polsce opieszale. Ciągle nie uruchomiono ani platformy, która informowałaby zagranicznych pacjentów o polskich placówkach, ani krajowych punktów informacyjno-kontaktowych, których wymaga dyrektywa.
Na dodatek katalog problemów uzupełniają wątpliwości natury prawnej. Otóż znaczna część sprzętu medycznego w Polsce została kupiona dzięki dotacjom publicznym. Nadal nie ma jednoznacznej interpretacji prawnej, czy szpitale mogą używać tych urządzeń, świadcząc usługi komercyjne, a tak traktowane są usługi dla pacjentów zagranicznych.
- Taki zapis jest absolutnie bez sensu. Nie po to przecież daje się miliony na unowocześnienie placówek medycznych, by później zakazywać im używania nowego sprzętu, a na koniec zarzucać nieefektywność, mówi Jarosław Fedorowski - prezes Polskiej Federacji Szpitali.