"Ratujemy – nie leczymy” – to hasło kampanii społecznej, którą zapoczątkowała na Podkarpaciu Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Rzeszowie. Głównym celem kampanii jest uświadomienie mieszkańcom regionu, jaką funkcję ma do spełnienia pogotowie ratunkowe, w funkcjonującym obecnie systemie ochrony zdrowia.

- Chcemy szerzej dotrzeć z tą kampanią, z tą myślą i z tymi założeniami do większości mieszkańców województwa podkarpackiego. Chcemy uświadomić do czego powołane są zespoły ratownictwa medycznego, jakie są nasze cele, zadnia i obowiązki. Od 2006 roku zostały rozdzielone kompetencje przychodni, lekarzy rodzinnych i zespołów ratownictwa medycznego. Jeździmy tylko i wyłącznie do sytuacji nagłych, gdzie jest zagrożone zdrowie i życie ludzkie – podkreśla dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Rzeszowie Andrzej Kwiatkowski.

W pierwszym kwartale 2015 r. na Podkarpaciu ma ruszyć 5 nowoczesnych dyspozytorni, które koordynować mają udzielanie pomocy w systemie ochrony zdrowia w regionie. Będą one funkcjonować w Rzeszowie, Mielcu, Krośnie, Sanoku i Przemyślu. Na ich funkcjonowanie zarząd województwa podkarpackiego przekazał 1 milion złotych. Za pieniądze te dyspozytornie zostaną wyposażone w sprzęt ułatwiający lokalizację osób potrzebujących pomocy.

- Liczymy, że ta akcja plus założenie tych pięciu dyspozytorni będzie spójne i rzeczywiście tych zgłoszeń nieuzasadnionych, niepotrzebnych będzie mniej. Bo mamy świadomość, że zdarza się i tak, że ktoś potrzebuje pomocy, a w tym czasie karetka jeździ, albo inna pomoc jest udzielana człowiekowi, który takiej pomocy nie potrzebuje - powiedział podczas konferencji członek zarządu Tadeusz Pióro.

Rzeszowskie pogotowie obsługuje cztery powiaty: rzeszowski, łańcucki, leżajski i niżański oraz miasto Rzeszów. To co najmniej 565 tysięcy osób – nie wliczając studentów i osób dojeżdżających do Rzeszowa do pracy - które mogą potrzebować pomocy. W ciągu 12 godzin dyżuru dyspozytorzy odbierają około 460 telefonów. Jak oceniają, nawet co trzeci telefon pod alarmowy numer 999 jest nieuzasadniony.

- Każdy ratownik jest specjalnie wyszkolony i przygotowany do wykonywania specjalnych czynności ratowniczych, czyli takich aby utrzymać człowieka poszkodowanego czy chorego przy życiu, ustabilizować jego stan zdrowia i w jak najlepszym stanie dotrzeć z nim, jak najszybciej, do odpowiedniego szpitala. Musimy zdać sobie sprawę, że w ambulansie nie mamy możliwości dokładnego diagnozowania czy kompleksowego leczenia. Działamy w stanach nagłych i ostrych – podkreśla ratownik medyczny Kamil Łoboś, koordynator akcji.  

Kampania społeczna „Ratujemy – nie leczymy” potrwa do 30 listopada 2014 r. Będzie prowadzona w urzędach, przed kościołami i w centrach handlowych. 

Opracowanie: Magdalena Okoniewska

Źródło: www.umwp.podkarpackie.pl, stan z dnia 5 listopada 2014 r.