- Zabieg polegał na radykalnym usunięciu prostaty u pacjenta z rakiem tego gruczołu – powiedział dr hab. n. med. Igal Mor - urolog i dyrektor zarządzający Szpitala Mazovia. Druga planowana jest na wtorek, 17 października 2017 roku, kolejne trzy zabiegi radykalnej prostatektomii (usunięcia prostaty) mają się odbyć w przyszłym tygodniu.

Szpital Mazovia jest trzecim ośrodkiem w Polsce dysponującym robotem chirurgicznym da Vinci. Od kilku lat jest on wykorzystywany w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Wrocławiu, a od niedawna również w Specjalistycznym Szpitalu Miejskim w Toruniu.

- Chirurgia z użyciem robota pozwala przeprowadzić znacznie bardziej precyzyjne operacje w porównaniu do operacji klasycznych, jak i laparoskopowych, co jest bardziej korzystne dla pacjenta. W przypadku radykalnego usunięcia gruczołu krokowego można uniknąć niektórych powikłań tych zabiegów, takich jak nietrzymanie moczu czy utrata funkcji seksualnych przez pacjenta – podkreślił dr hab. Igal Mor.

Specjalista wyjaśnił, że po zabiegu z wykorzystaniem robota rzadziej dochodzi do infekcji związanych z cewnikowaniem pacjenta. Po laparoskopii zwykle musi być on cewnikowany przez dwa tygodnie, a po operacji z użyciem robota cewnik może być usunięty już na drugi dzień. Zmniejsza to ryzyko zakażenia, ponieważ im dłużej używany jest cewnik, tym częściej dochodzi do infekcji dróg moczowych.

 [-DOKUMENT_HTML-]

Robot da Vinci ma cztery ramiona, spośród których trzy wyposażone są w narzędzia chirurgiczne, a jedno służy do sterowania kamerą endoskopową. Ramiona operacyjne dysponują "sztucznym nadgarstkiem" imitującym ruch ręki ludzkiej i odpowiednio zmniejszonym dla potrzeb pola operacyjnego.

Aparat zapewnia również znacznie lepszy, trójwymiarowy obraz pola operacji w HD, z pięciokrotną możliwością powiększenia. W laparoskopii jest on jedynie dwuwymiarowy, na ekranie monitora, dlatego trudniej jest operować narzędziami chirurgicznymi.

Chirurg steruje ramionami robota z ich nieograniczoną swobodą ruchu, może operować pod każdym kątem i uzyskać nieosiągalną wcześniej dokładność i precyzję. Mniejsze są nacięcia tkanek. Chirurg po nabraniu wprawy w takich operacjach zwykle mniej się męczy, co również wpływa na dokładność wykonywanej operacji.

Robot wygasza drgania ręki operatora, a nawet nagły jego ruch, do którego może dojść, kiedy podczas wykonywania zabiegu zostanie on w konsoli sterującej potrącony. Maszyna reaguje nawet na ruchy gałek ocznych; jeśli "stwierdzi", że chirurg jest już zbyt zmęczony, nie można go w ogóle uruchomić.

- Operacje z wykorzystaniem robotów medycznych to przyszłość dla wielu obszarów medycyny. W Polsce chirurgia robotyczna jak na razie jest słabo rozwinięta nawet jak na kraje Europy Środkowo-Wschodniej – powiedział dr hab. Igal Mor.

W onkologii urologicznej zabiegi laparoskopowe coraz częściej zastępowane są przez roboty operacyjne, podobnie jak dawniej laparoskopia wypierała operacje klasyczne.

- Zastosowanie robota da Vinci pozwala na wyeliminowanie wszystkich niedoskonałości stosowanej obecnie jako standard laparoskopii. Możliwe jest uzyskanie dokładności i precyzji, dotychczas nieosiągalnej nawet przez najbardziej doświadczonych chirurgów – powiedział dr n. med. Tomasz Szopiński ze Szpitala Mazovia.

W szpitalu Mazovia poza radykalną prostatektomią wykonywane też będą operacje precyzyjnego usunięcia guzów nerki. Robot pozwala szybciej usunąć taki nowotwór, ograniczając jednocześnie utratę krwi, co zwiększa szanse zachowania sprawności tego narządu.

Operacje przy użyciu robota da Vinci jak na razie nie są refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Koszt operacji radykalnego usunięcia prostaty sięga ok. 30 tys. zł.(pap)