Podczas  piątkowej konferencji prasowej szef resortu sprawiedliwości stwierdził, że ministerstwo "stara się pomagać rozmaitym domom pomocy społecznej w związku z wielkim zagrożeniem dla zdrowia i życia osób tam obecnych z racji wieku".
Jak wyjaśnił, podjął decyzję o tym, żeby uruchomić postępowania mające na celu zbadanie, czy w kilku przypadkach nie doszło do "rażącego naruszenia procedur związanych z gwarantowaniem bezpieczeństwa" osób przebywających w takich placówkach. - Jest mowa też o opuszczeniu tych zakładów przez pracowników - dodał.

Minister podkreślał, że w takich wypadkach prokuratura musi pełnić swoją rolę, i dlatego te postępowania są prowadzone. Przypomniał, że pierwsze takie śledztwo zostało zainicjowane na skutek wojewody mazowieckiego.

Czytaj: Wojewoda kieruje lekarzy i pielęgniarki do walki z epidemią, czasem wbrew prawu>>

Wcześniej Prokuratura Krajowa poinformowała, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi postępowanie dotyczące narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pensjonariuszy jednej z warszawskich placówek pielęgnacyjno-opiekuńczych poprzez brak zapewnienia właściwej opieki.

Chodzi o prywatny Zakład Pielęgnacyjno-Opiekuńczy przy ul. Bobrowieckiej w Warszawie. W ubiegłym tygodniu wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa, po tym, jak personel medyczny tego ośrodka opuścił placówkę, w której znajdują się zakażeni koronawirusem.