"To skomplikowana operacja, ponieważ wymaga ogromnej precyzji zespolenia kości, jednak dzięki nowym technologiom stała się znacznie łatwiejsza" – powiedział PAP dr Michał Drwięga z Carolina Medical Center w Warszawie - lekarz, który przeprowadził operację razem z dr. Robertem Śmigielskim.

 

U dziewczynki kości przedramienia krzywo rosły, ponieważ powstały włókniste zrosty, które je ściągały. Aby je wyprostować, obie kości przedramienia trzeba było odpowiednio przeciąć, wyciąć fragment i na nowo zespolić. Do tego potrzebna jest precyzja zabiegu.

 

Warszawscy ortopedzi do zobrazowania deformacji wykorzystali trójwymiarową tomografię komputerową. Posłużyła ona do wyprodukowania modelu zniekształconych kości pacjentki.

 

"Ten model pozwolił nam zaplanować i przećwiczyć całą operację, przede wszystkim to, jak mamy wykonać cięcie i zespolić kości" – powiedział dr Drwięga.

 

Poza wydrukowanym fragmentem kości potrzebne są do tego odpowiednie narzędzia chirurgiczne, głównie prowadnice. Zostały one zaprojektowane i wytworzone na drukarce 3D do tego konkretnego zabiegu przez białostocką firmę ChM.

 

Dr Robert Śmigielski i dr Michał Drwięga przećwiczyli operację "na sucho". Mogli w ten sposób sprawdzić, czy prawidłowo robią to, co jest niezbędne w takim zabiegu, i mają odpowiednie do niej narzędzia.

 

Przecięte i dopasowane do siebie kości muszą być jeszcze zespolone. Używa się do tego płytek, które są do nich przytwierdzane. Płytki również trzeba dobrze dopasować i żeby jak najlepiej przylegały, dlatego wytworzono je zgodnie z trójwymiarowym modelem kości oraz jej wydrukiem w 3D.

 

Podobnych płytek używa się do zespalania złamanych kości, jednak ich użycie podczas tej konkretnej operacji małej pacjentki nie byłoby precyzyjne. Chirurdzy musieliby je np. doginać, żeby lepiej przylegały. Wytworzenie płytki było lepszym rozwiązaniem.

 

"Dzięki tym technologiom nie musimy improwizować podczas zabiegu, mamy wszystko przećwiczone i dysponujemy narzędziami przygotowanymi do dane przypadku" – podkreślił Drwięga.

 

To pierwsza tak zaplanowana i przygotowana tego typu innowacyjna operacja "skrojone na miarę" z udziałem wyłącznie polskich specjalistów i krajowej firmy. (PAP)