Jak przypomina Hamankiewicz, minister Arłukowicz w wypowiedzi dla mediów sam wyraził wolę konsultacji problemu z samorządem lekarskim.

We wcześniej wydanym oświadczeniu Hamankiewicz i Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Jolanta Orłowska-Heitzman podkreślili, że samorząd lekarski nieraz wskazywał ministrowi, że system ratownictwa medycznego "działa niewłaściwie, jest niesprawny i źle zorganizowany". Jednak Arłukowicz "nie zajął się zmianą systemu nocnej i świątecznej opieki, na której wady wskazywaliśmy. Nie podjął nawet dyskusji na temat złego funkcjonowania ratownictwa medycznego, pracy lekarzy na Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych i izbach przyjęć".

Według samorządu lekarskiego o ministrze źle świadczy "dramatyczna organizacja systemu opieki zdrowotnej oraz biurokratyzowanie zawodu lekarza. (...) Wyrażamy żal, że musiało dojść do kolejnej tragedii, aby Pan Minister stwierdził, że będzie coś z samorządem lekarskim konsultował".

"Samorząd lekarski na pewno zajmie się sprawą śmierci małej dziewczynki i zbada, czy w tej sprawie nie doszło do naruszenia zasad Kodeksu Etyki Lekarskiej przez któregokolwiek z lekarzy. Nasze organy odpowiedzialności zawodowej wiedzą, co mają robić w takich sytuacjach" – podkreśla oświadczenie NRL i NROZ.

W wywiadzie dla radiowej Jedynki we wtorek Hamankiewicz powiedział, że system pomocy medycznej w Polsce nie działa tak jak powinien. Jest on bowiem "oparty na podziale zakładającym zbyt liczne grupy mieszkańców, przez co wydłuża się czas dotarcia do chorego. Na taką grupę przypada też jeden lekarz nocnej pomocy medycznej, który jest przeciążony pracą. W dodatku do tych lekarzy napływają setki pacjentów, którzy nie znaleźli pomocy u lekarzy rodzinnych, bo jest ich za mało". Dlatego, zdaniem Hamankiewicza, tragedia ze Skierniewic może się powtórzyć gdzie indziej.

Źródło: www.nil.org.pl