GOPR i TOPR wykonywały wszystkie powierzone przez ministra spraw wewnętrznych zadania. Organizacje te dzięki wyspecjalizowanej i doświadczonej kadrze ratowników oraz posiadanemu wyposażeniu, zapewniały stałą gotowość do udzielania pomocy oraz niezwłocznie podejmowały akcje ratownicze.
Izba stwierdziła, że swoje zadania w zakresie zapewnienia warunków bezpieczeństwa turystyki wypełniały bardzo dobrze również parki narodowe. Niepokój NIK budzi jednak sposób finansowania ratownictwa górskiego oraz stan szlaków górskich poza terenami parków narodowych.

Każdego roku tylko w Tatry wybiera się około 2,5 mln turystów. Wzrost ruchu turystycznego jest bezpośrednią przyczyną zwiększającej się liczby wypadków w górach. Najczęstsze ich przyczyny to: nieuwaga turystów, nieodpowiednie przygotowanie do wycieczek górskich (np. brak sprzętu, odpowiednich ubrań), przecenianie własnych sił oraz nieodpowiedzialne zachowanie turystów. Podobnie jak w wielu innych krajach europejskich ratownictwo górskie w Polsce oparte jest głównie na ochotnikach. W GOPR służbę ratowniczą pełniło 102 ratowników etatowych oraz 1382 ratowników ochotników, w TOPR było 37 etatów ratowniczych oraz 86 ochotników.

W Polsce koszty ratownictwa ponosi państwo (minister spraw wewnętrznych, samorządy i parki narodowe) oraz organizacje ratownicze czyli GOPR i TOPR (środki własne i od sponsorów). Turyści nie pokrywają kosztów udzielania pomocy w górach, bez względu na zasadność wezwania pomocy.

Według Najwyższej Izby Kontroli MSW nie wywiązał się w pełni z obowiązku finansowania  powierzonych zadań ratownikom górskim. W 2013 roku ministerstwo przekazało na zadania z zakresu ratownictwa górskiego dla GOPR 7,4 mln zł dotacji, a dla TOPR nieco ponad 7 mln zł (w sumie ok. 14,5 mln zł).  Pieniądze dla GOPR zostały przekazane na pokrycie kosztów utrzymania kadry ratowników górskich i ochotników, obiektów i ich wyposażenia, transportu, łączności, obsługę administracyjną i szkolenia ratowników, a środki dla TOPR na utrzymanie kadry ratowników, obsługę administracyjną i obsługę śmigłowca. Dotacja ministra pokrywa około połowę wydatków ratowników.

Ministerstwo nie przekazało natomiast stowarzyszeniom dotacji na paliwo do samochodów, quadów, skuterów i śmigłowca (korzysta z niego TOPR). TOPR nie otrzymuje również środków na  utrzymanie obiektów i ich wyposażenie, utrzymanie środków transportu i łączności i szkolenia ratowników (bo nie obejmuje tego zakres dotacji). Tym samym MSW nie zrealizowało obowiązku pełnego finansowania powierzonych zadań wynikającego z art. 17 ust. 1 i 2 ustawy o bezpieczeństwie w związku z art. 5 ust. 4 pkt. 1 ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie.
GOPR i TOPR skutecznie dbały o bezpieczeństwo turystów w górach dzięki dotacjom samorządów, sponsorom oraz środkom przekazywanym przez parki narodowe (15 proc. wpływów za bilety do parków narodowych). Wysokość tych wpływów jest jednak zmienna i trudno ją precyzyjnie określić.

NIK twierdzi, że dotacje otrzymywane od samorządów i wpływy z biletów do parków mogą być przeznaczane na realizację zadań z zakresu ratownictwa górskiego nieobjętych umową zawartą przez stowarzyszenia z MSW. Wyniki kontroli wskazują, że środki te były jednak z konieczności wykorzystywane przez ratowników na dofinansowanie prowadzenia akcji ratowniczych - zakup paliwa oraz sprzętu do ratownictwa, czyli na zadania powierzone przez MSW, które powinny być finansowane z budżetu państwa. 

Kontrola wykazała, że umowy z GOPR i TOPR na realizację zadań z zakresu ratownictwa górskiego zawierane były już po faktycznym rozpoczęciu wykonywania tych zadań. Opóźnienia w podpisaniu umów sięgały nawet półtora miesiąca. Spowodowało to, że zlecone zadania GOPR i TOPR wykonywały w pierwszych miesiącach roku wyłącznie z własnych środków (TOPR zaciągnął nawet na ten cel kredyt).

Szlaki górskie przebiegające przez tereny parków Babiogórskiego i Tatrzańskiego są dobrze utrzymane, prawidłowo i widocznie oznakowane, a tym samym gwarantują bezpieczeństwo turystom, ale poza terenami parków sytuacja przedstawia się o wiele gorzej. W Polsce nie ma bowiem instytucji odpowiedzialnej za utrzymanie sieci szlaków.

Poza badaniami kontrolnymi NIK przeprowadziła ogólnopolską internetową ankietę na temat stanu szlaków, edukacji turystycznej oraz przygotowania do uprawiania turystyki górskiej. Ustalenia kontroli NIK, poparte wynikami przeprowadzonej ankiety, potwierdzają, że głównymi czynnikami ryzyka związanego z wyprawami w góry są niska świadomość i nienależyte przygotowanie, a czasem wręcz lekceważenie warunków panujących w górach, przez turystów tłumnie odwiedzających polskie góry.

Obowiązek zapewniania bezpieczeństwa narciarzom w stacjach narciarskich spoczywa na zarządcach tych stacji. Prowadzenie stacji narciarskiej nie ma charakteru działalności regulowanej, co oznacza, że nie ma prawnych możliwości kontroli realizacji ustawowych obowiązków i możliwości karania podmiotów, które ich nie przestrzegają. Ratownicy górscy mogą wprawdzie wydawać opinie (na wniosek zarządzającego stokiem) i zalecenia dotyczące bezpieczeństwa, ale tylko w przypadku stwierdzenia nadzwyczajnych zagrożeń. GOPR i TOPR nie są uprawnione do kontroli terenów stacji narciarskich. W ocenie NIK brakuje nadzoru nad stacjami narciarskimi, co z kolei uniemożliwia egzekwowanie ustawowych obowiązków nałożonych na zarządzających nimi.

GOPR i TOPR zabezpieczały w 2013 roku łącznie 102 stacje narciarskie (na podstawie umów na zapewnienie ratownictwa górskiego), gdzie przeprowadziły w sumie prawie 6 tysięcy działań ratunkowych.

W stacjach narciarskich, które nie mają podpisanej z GOPR lub TOPR umowy na zapewnienie ratownictwa narciarskiego, nie ma możliwości połączenia się z ratownikiem narciarskim przez numer 112 lub numer alarmowy ratownictwa górskiego (985 lub 601 100 300). To oznacza, że w razie wypadku osoba poszkodowana, żeby wezwać pomoc musi znać bezpośredni numer telefonu do ratownika pełniącego dyżur.