Polskie działania, nawet jeśli będą adekwatne i zostaną podjęte na czas, mogą okazać się niewystarczające, jeśli przy zwalczaniu choroby nie uda się nawiązać ścisłej współpracy z Białorusią – stwierdzili uczestnicy sympozjum. W siedzibie NIK spotkali się urzędnicy, profesorowie, eksperci oraz hodowcy.

Afrykański pomór świń to groźna choroba zakaźna świń domowych oraz dzików (międzynarodowy skrót choroby to ASF; wywołujący ją wirus - ASFV). Do tej pory nie ma dla niej szczepionki, a umieralność chorych zwierząt wynosi sto procent. W lutym 2014 roku wykryto w Polsce dwa pierwsze przypadki wirusa ASFV u padłych dzików, a pod koniec maja potwierdzono wystąpienie kolejnych dwóch.
Afrykański pomór świń doprowadził w kilku krajach do całkowitego upadku hodowli trzody chlewnej. W kilku innych zupełnie ją przemodelował. Są państwa, które walczyły z wirusem nawet 30 lat. W innych poradzono sobie z nim w ciągu zaledwie kilku miesięcy.

Choć sam wirus nie jest groźny dla człowieka (choroba nie przenosi się na ludzi), to może spowodować ogromne spustoszenie w gospodarce. Wykrycie pojedynczych przypadków wirusa ASFV w Polsce już skutkowało zamknięciem dla naszego kraju ważnych rynków zbytu. Pojawiły się też problemy z otwarciem nowych - a chodzi o odbiorców mięsa, z którymi Polska prowadziła zaawansowane rozmowy.

Według ekspertów, który spotkali się w NIK, konsekwencje dla branży mogą być katastrofalne. Jeżeli Polska - w przypadku pojawienia się ognisk choroby - nie poradzi sobie z wirusem ASFV na samym początku, trudno będzie go później wyeliminować bez olbrzymich strat. Pokazuje to przykład kilku państw. Belgia - w której działania podjęto bardzo szybko - poradziła sobie z problemem ASF w ciągu niespełna sześciu miesięcy. Natomiast w Holandii, gdzie nie zareagowano w takim tempie, trzeba było później dokonać uboju kilku milionów świń.

W Hiszpanii i Portugalii walczono z afrykańskim pomorem ponad 30 lat. Straty dla sektora produkcji trzody chlewnej były ogromne. W obu krajach doszło do przeorientowania całego modelu hodowli. Zniknęli drobni i średni producenci. Chorobę udało się ostatecznie zwalczyć tylko dzięki ścisłej współpracy obu państw.

Podczas panelu podniesiona została też sprawa odszkodowań dla rolników. Z doświadczeń międzynarodowych wynika, że niepełne odszkodowania dla hodowców trzody chlewnej za przymusowy ubój stad prowadzą do ukrywania przez nich przypadków ASF. Według ekspertów kluczowe dla szybkiego pokonania pomoru jest więc zabezpieczenie przez nasz kraj odpowiednich środków finansowych na wypadek konieczności wypłaty rolnikom adekwatnych odszkodowań.

Prof. Zygmunt Pejsak z Państwowego Instytutu Weterynaryjnego zwrócił uwagę, że w Polsce obecnie nie ma ognisk ASF. Są jedynie przypadki wykrycia materiału genetycznego ASF u kilku padłych dzików. Dokument Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt (OIE) z 30 maja 2013 roku wskazuje, że kraj, w którym występują przypadki ASF u zwierząt wolno żyjących, nie powinien być traktowany jako ten, w którym występuje afrykański pomór świń. Mimo to Polska już została potraktowana inaczej. Trudno sobie wyobrazić, jakie skutki dla gospodarki miałby fakt pojawienia się i utrzymywania w naszym kraju ognisk choroby.
 

Nawiązując do tego, profesor Pejsak zaznaczył, że najważniejsze jest, aby wirus ASFV nie dotarł do świń domowych. Zdaniem ekspertów powinniśmy korzystać z doświadczeń innych krajów oraz z wypracowanych przez nie scenariuszy postępowania. O to, czy jesteśmy do tego przygotowani, pytał podczas panelu poseł Jan Ardanowski z Sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Czy działania i procedury podejmowane w celu ograniczenia prawdopodobieństwa wystąpienia wirusa ASFV w naszym kraju są skuteczne?

Odpowiedzi na to pytanie poszukają już wkrótce inspektorzy NIK. Kontrola rozpocznie się we wrześniu 2014. O jej przeprowadzenie zwróciła się do Izby wspomniana Sejmowa Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Informacje uzyskane od ekspertów podczas czerwcowej debaty zostaną wykorzystane w programie kontroli.

W panelu ekspertów wzięli udział m.in.: poseł Jan Ardanowski, prof. dr hab. Andrzej Kowalski, prof. dr hab. Zygmunt Pejsak, przedstawiciele Ministerstwa Środowiska, Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi i p.o. Główny Lekarz Weterynarii.