Lekarze są zdziwieni i zastanawiają się, czy mają punktualnie o 18.00 zamykać gabinety, podczas gdy na korytarzach czekają jeszcze chorzy. Twierdzą, że trudno jest im się trzymać sztywnych godzin, zwłaszcza w okresach wzmożonych przeziębień, zachorowań na grypę itd.

- Uważam, że NFZ powinien się z tego pomysłu jak najszybciej wycofać, dla dobra pacjentów - komentuje Roman Kolek, wicemarszałek województwa opolskiego. - Przecież wiadomo, jak bardzo utrudniony jest dostęp do przychodni.

Cały artykuł www.nto.pl