Jak pisze Dziennik Gazeta Prawna, placówki walczyły, żeby znaleźć się na jej wyższym poziomie (mieć ryczałt na więcej oddziałów) lub włączyć w nią dodatkowe oddziały i przyszpitalne poradnie. Ale były i takie szpitale, które do sieci w ogóle się nie dostały, np. z powodu braku izby przyjęć lub zbyt krótkiego okresu kontraktu z NFZ, i miały nadzieję, że szefowie oddziałów funduszu mimo tego zmienią zdanie.

27 czerwca oddziały Funduszu ogłosiły nazwy placówek spełniających warunki kwalifikowania do sieci szpitali, która ma ruszyć 1 października. To do nich w pierwszej kolejności będą trafiać pieniądze. Dołączono do nich też te, które wytycznych nie spełniały, ale uznano je za kluczowe dla bezpieczeństwa chorych.

Szpitale niezadowolone z decyzji mogły złożyć protest do oddziałów NFZ. Następny etap to odwołanie do szefa centrali funduszu. Komu się nie uda – o pieniądze, które zostaną po rozdysponowaniu w sieci, będzie mógł walczyć w konkursach. W regionach już zapadła większość rozstrzygnięć.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna / Autor: Aleksandra Kurowska