Jak wynika z badań profesora Rashida Deane z amerykańskiego University of Rochester Medical Center (URMC), miedź utrudnia usuwanie z mózgu szkodliwych białek, co prowadzi do ich gromadzenia się w postaci złogów amyloidu beta.
Miedź jest pierwiastkiem śladowym występującym w całym organizmie w ilości około 100 miligramów, z czego ponad połowa znajduje się w mięśniach i kościach. Metal ten wchodzi w skład wielu enzymów i bierze udział w różnorodnych przemianach metabolicznych. Ponieważ uczestniczy w syntezie kolagenu, uważa się, że niedobory miedzi mogą mieć związek z wadami kręgosłupa. Odgrywa znaczącą rolę w funkcjonowaniu układu nerwowego, tworzeniu się kości i tkanki łącznej oraz wydzielaniu hormonów.
Rzadko obserwowany niedobór miedzi powoduje uszkodzenia tętnic i serca, może powodować nadciśnienie i powstawanie zakrzepów. Bywa, że dochodzi do zmniejszenia produkcji melaniny, barwika włosów i skóry. Rośnie podatność na infekcje.
Długotrwałe spożywanie żywności o podwyższonej zawartości miedzi wiąże się z ryzykiem zatruć, na co są szczególnie narażone dzieci i niemowlęta. Nadmiar miedzi w diecie wiąże się przede wszystkim ze zmianami w wątrobie, a w następnej kolejności z uszkodzeniem nerek, tkanki mózgowej oraz naczyń wieńcowych i mięśnia sercowego.
Miedź występuje w spożywanej przez nas żywności - mięsie i podrobach, skorupiakach, ale też orzechach, owocach i warzywach, grzybach, produktach pełnoziarnistych, a także w wodzie pitnej, dostarczanej miedzianymi rurami.
Jak jednak wynika z najnowszych badań, miedź może się akumulować w mózgu i uszkadzać barierę krew-mózg, która chroni mózg przed szkodliwymi substancjami i umożliwia jego oczyszczanie.
Zespół profesora Deane przeprowadził szereg eksperymentów zarówno na komórkach mysich, jak i ludzkich. W normalnych warunkach amyloid beta jest usuwany z mózgu przez białko LRP1, obecne w ścianach naczyń krwionośnych, zaopatrujących mózg w krew. LRP1 wiąże się z amyloidem beta w tkance mózgowej i usuwa go do naczyń.
Naukowcy przez trzy miesiące podawali myszom wodę zawierającą śladowe ilości miedzi (1/10 dopuszczalnego poziomu zgodnie ze standardami Environmental Protection Agency (EPA). Podobne ilości miedzi spożywają normalnie odżywiający się ludzie.
Jak się okazało, miedź odkładała się w komórkach tworzących ściany naczyń włosowatych zaopatrujących mózg, zakłócając działanie białka LRP1. W konsekwencji zarówno mysie, jak i ludzkie komórki mózgowe nie mogły pozbywać się amyloidu.
Następnie przeprowadzono eksperyment z mysim modelem choroby Alzheimera. Okazało się, że komórki wyściełające naczynia krwionośne w tym przypadku szczególnie łatwo przepuszczają miedź do mózgu, a obecność tego metalu pobudza wytwarzanie amyloidu i utrudnia jego usuwanie. Miedź sprzyja też procesom zapalnym w mózgu - co jeszcze bardziej osłabia barierę krew-mózg.
Biorąc pod uwagę zarówno wszechobecność miedzi, jak i jej niezbędność dla normalnego funkcjonowania organizmu, naukowcy są ostrożni w wyciąganiu wniosków - jednak zaznaczają, że najważniejszy jest odpowiedni poziom przyjmowanej miedzi, który dopiero trzeba ustalić.