Tylko przez ostanie 3 lata straty szpitali podlegających samorządowi województwa mazowieckiego z tytułu niezapłaconych przez NFZ nadwykonań wyniosły blisko 132 mln zł.

– Z całą pewnością mamy doskonałych lekarzy, świetnie wykwalifikowany personel, a dzięki olbrzymim inwestycjom poczynionym w ostatnich latach – coraz nowocześniejsze szpitale. Kuleje natomiast finansowanie służby zdrowia. Unowocześnione placówki nie mogą wykorzystać swojego potencjału i leczyć pacjentów w takim wymiarze, jakiego oni oczekują. Problemem są sztucznie ustalane przez NFZ limity i niedostateczne finansowanie.

Dochodzi do absurdu, w którym szpitale, aby leczyć pacjentów, muszą się zadłużać. Aż się prosi zadać pytanie, czy to NFZ jest dla pacjentów, czy też pacjenci dla NFZ-u – mówił marszałek województwa Adam Struzik podczas poniedziałkowej (7 kwietnia 2014) sesji sejmiku. – Gdyby nie wsparcie z naszej strony, wiele z naszych placówek dawno przestałoby funkcjonować. Wielokrotnie dawaliśmy im pożyczki z budżetu województwa, poręczaliśmy kredyty. Ale jak długo można samemu się zadłużać, by łatać dziurę w systemie?

Samorząd województwa mazowieckiego jest organem prowadzącym dla 29 placówek – 12 szpitali wieloprofilowych, 11 szpitali specjalistycznych, 4 stacji pogotowia i 2 przychodni. Szpitale zlokalizowane są na terenie całego województwa i są jednymi z największych i najbardziej specjalistycznych jednostek w regionie. W sumie dysponują ponad 9,5 tysiącem łóżek szpitalnych. Przez ostatnie lata przeszły istotne przeobrażenia – oprócz modernizacji osiem placówek zostało przekształconych w spółki, co zaowocowało lepszym zarządzaniem i poprawą sytuacji finansowej. Samorząd odciążył w ten sposób placówki i przejął na swoje barki ich dotychczasowe zobowiązania – w sumie 176 mln zł. Wszystkie jednostki wdrożyły także program restrukturyzacyjny. W sumie od 1999 roku zatrudnienie w nich spadło aż o 3,5 tysiąca osób. Sześć podmiotów leczniczych zdobyło certyfikaty akredytacyjne.

Szpitale marszałkowskie modernizują się dzięki środkom przekazanym przez samorząd województwa i dzięki zdobytym pieniądzom unijnym. Aż 930 inwestycji zrealizowano w przeciągu ostatnich 15 lat tylko dzięki pomocy województwa. Ich koszt to 1,2 mld zł. Dyrektorzy szpitali umiejętnie zdobywają też środki unijne. W ostatnich latach placówki pozyskały na modernizacje, remonty i zakup sprzętu kolejnych około 157 mln zł. Do najważniejszych z nich należą: budowa szpitala w Ostrołęce (173,9 mln zł z budżetu województwa), budowa nowego budynku szpitala dziecięcego przy Niekłańskiej w Warszawie (71,6 mln zł z budżetu województwa), rozbudowa szpitala w Płocku (11,3 mln zł z budżetu województwa i 58,7 mln zł z UE), modernizacja bloków operacyjnych – w szpitalu bródnowskim w Warszawie (25,7 mln zł z budżetu województwa), w szpitalu w Ciechanowie (17 mln zł z budżetu województwa), w szpitalu w Siedlcach (14,5 mln zł z budżetu województwa), modernizacja szpitala tworkowskiego w Pruszkowie (31,3 mln zł z UE) czy informatyzacja szpitala bródnowskiego w Warszawie (10,4 mln zł z UE).
 
Jednocześnie jednak co roku szpitale na Mazowszu otrzymują mniej pieniędzy na leczenie pacjentów, niż wynosi zapotrzebowanie społeczne. Przyczyną, według władz województwa, jest błędnie skonstruowany algorytm. Obowiązujące obecnie przepisy zrównują bowiem wszystkie regiony pod względem kosztów świadczenia usług. Przy opracowywaniu planu budżetu NFZ nie bierze pod uwagę faktu, że województwo mazowieckie, będące największym regionem w kraju, ponosi również największe koszty związane z udzielaniem świadczeń medycznych. To właśnie na terenie tego województwa znajduje się duża liczba placówek o najwyższym poziomie referencyjnym, wykonujących wysokospecjalistyczne, a co za tym idzie kosztowne procedury. Do tego wszystkiego dochodzą wyższe niż w innych regionach koszty utrzymania, zwłaszcza placówek znajdujących się na terenie Warszawy.

Algorytm nie uwzględnia też rzeczywistego wkładu składek zdrowotnych wpłacanych przez naszych mieszkańców. W efekcie duża część pieniędzy ze składek zdrowotnych mieszkańców Mazowsza zamiast trafiać do mazowieckich placówek, trafia do innych województw. Władze województwa nazywają to „janosikowym-bis”. Dla przykładu pomiędzy 2010 a 2012 rokiem różnica pomiędzy tym, co wpłaciło województwo, a tym, co zasiliło mazowieckie placówki, wyniosła 2,2 mld zł.

Najbardziej odczuwalną konsekwencją niedofinansowania przez NFZ są dłuższe kolejki do specjalistów, trudniejszy dostęp do lecznictwa i zadłużanie się szpitali.
 
Oprac. Magdalena Okoniewska