Dzieje się tak, dlatego że pod koniec 2013 roku centrala NFZ ustaliła, ile osób w danym miesiącu złamie rękę, ile osób zrani się itp. Urzędnicy funduszu doszli do wniosku, że na ich zaopatrzenie wystarczy 40 procent wartości kontraktu, przyznawanego poradniom chirurgicznym, które zaopatrują lżejsze przypadki. Pozostałe 60 procent to tzw. konsultacje.

Przyczyną wprowadzenia sztywnych regulacji miały być rzekome nadużycia chirurgów, którzy w sprawozdaniach do NFZ mieli wykazywać większą, niż miało to miejsce, liczbę lepiej płatnych zabiegów, kosztem gorzej wycenianych porad. Podobne regulacje dotyczą – jak podkreśla biuro prasowe małopolskiego oddziału NFZ – 12 innych specjalności zabiegowych.

Cały artykuł www.dziennikpolski24.pl