W poniedziałek Trójstronny Zespół do Spraw Ochrony Zdrowia dyskutował nad realizacją dokumentu „Strategia na rzecz rozwoju pielęgniarstwa i położnictwa w Polsce”. Został on przyjęty przez ministra zdrowia w grudniu 2017 r. Pracowały nad nim środowiska pielęgniarek i położnych, konsultanci, konsultowany był także z innymi resortami m.in. z ministerstwem pracy, edukacji i szkolnictwa wyższego. Celem strategii jest zwiększenie liczby pielęgniarek i położnych w polskim systemie ochrony zdrowia, zwiększenie liczby studentów oraz zmiany w systemie kształcenia podyplomowego. Strategia miała pomóc także w takiej organizacji systemu, by ułatwić zdobywanie kształcenia w systemie podyplomowym i zatrzymać pielęgniarki i położne pracujące w zawodzie.

Teraz sytuacja w polskim pielęgniarstwie jest dramatyczna. Wskaźnik pielęgniarek na 100 tysięcy mieszkańców wynosi – 5,2 i jest jednym z najniższych w Europie. Średni wskaźnik OECD wynosi - 9,24. W Szwajcarii – 17, Czechy – blisko 8.

Prezes Zofia Małas, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych podała, że średnia wieku pielęgniarki w Polsce wynosi teraz 51 lat.

– Za 8 lat, jeśli nie zrobimy żadnych dużych zmian – ta średnia wzrośnie do 60 lat i nie będzie miał się kto zajmować chorymi – podkreślała Małas.

Z danych NRPiP wynika, że w Polsce pracuje 241 tys. pracujących pielęgniarek i położnych. W wieku 21-40 lat jest 32 tys., w wieku 41-60 lat – 172 tys., a 61-70 lat ma – 35 tys.

- Zwiększa się liczba osób, które mają prawo wykonywania zawodu – podkreśla Małas. – Naszym zdaniem to efekt zembalówki, czyli wprowadzenia podwyżki cztery razy po 400 zł. Część osób po dłuższej przerwie zachęcona tymi podwyżkami wróciła do zawodu. Niestety młodzi nadal wolą iść do pracy w kosmetologii lub do firm farmaceutycznych. Z 5 tysięcy absolwentów pielęgniarstwa tylko 3 tysiące zaczyna pracę w zawodzie.  

Małas podkreślała, że nie uda się braków kadrowych załatać pracownikami za zagranicy, bo dla nich nasz rynek pracy nie jest atrakcyjny finansowo. Prezes podała, że teraz w Polsce pracuje ponad 170 obcokrajowców, z tego 90 z Ukrainy i 21 z Litwy.

 

Strategia powinna być przyjęta przez rząd

Urszula Michalska, członek Rady OPZZ, przewodnicząca Federacji Związków Zawodowych Pracowników Ochrony Zdrowia podkreślała, że Strategia powinna być przyjęta przez rząd.

- Dopiero wtedy będą podejmowane kolejne kroki. Przy takim tragizmie w pielęgniarstwie, to powinna być strategia przyjęta przez rząd. Tego nie można odkładać dalej – podkreślała Michalska.

Wiceminister Szczurek-Żelazko powiedziała, że przekaże tę uwagę ministrowi zdrowia.

Zofia Małas  podkreślała, że, by utrzymać ten najniższy wskaźnik, który teraz mamy, co roku studia powinno kończyć i zaczynać pracę w zawodzie ok. 8 tys. osób. By dojść do średniej OECD – 13 tysięcy absolwentek powinno co roku zaczynać pracę jako pielęgniarki.

Wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko podkreślała, że wypełniają zapisy strategii. Podkreślała, że planują w tym roku zwiększenie miejsc w tym roku na kierunku pielęgniarskim na początku na uniwersytetach medycznych podlegających pod ministerstwo zdrowia.

- Rozmawiamy z ministrem nauki, by przekazać do państwowych wyższych szkół, zastanawiamy się nad wprowadzeniem limitów przyjęć – mówiła Szczurek-Żelazko. - Jednak ustawa 2.0 daje dużą samodzielność rektorom, musimy te nasze działania tak wpisać, żeby nie kolidowały z tymi zapisami.

Nowe uczelnie chcą kształcić pielęgniarki

Beata Cholewka, dyrektor Departamentu Pielęgniarek i Położnych Ministerstwa Zdrowia podała, że w ciągu trzech ostatnich lat 16 nowych podmiotów zaczęło kształcić pielęgniarki.

- Kiedyś licea medyczne były w każdym mieście powiatowym. Nie wszystkich stać na wynajem mieszkania w mieście uniwersyteckim, dlatego utworzenie szkoły blisko miejsca zamieszkania będzie stanowiło mniejszą barierę do podjęcia nauki w pielęgniarstwie – podkreślała Cholewka i podała, że w latach 2014 do 2017 liczba uczelni kształcących pielęgniarki wzrosła z 74 do 90.

– Jest tendencja wzrostowa, jeśli chodzi o liczbę osób przyjętych na studia –podkreślała Cholewka. – W latach 2013/2014 przyjęto 5400 osób, a w 2017 r. 6200 osób. Jednak liczba absolwentów nie wzrasta. Zwykle na pierwszy rok dostaje się ok. 6 tys. osób, po pierwszym roku zostaje 5 tysięcy, a studia kończy ok. 4 tysięcy.

Cholewka podała, że na studiach magisterskich uczy się ponad 9 tys. osób, a na licencjackich - ponad 6 tys.

Stypendia jako zachęta

Cholewka podkreślała, że chcą zachęcać do wyboru tego zawodu proponując stypendia dla osób uczących się na kierunku pielęgniarskim oraz absolwentek.

Resort proponuje 800-złotowe stypendium dla najlepszych studentek i studentów pielęgniarstwa, a ok. 1000 zł mają otrzymać absolwenci pielęgniarstwa i położnictwa, którzy podjęli pracę w zawodzie.

W sumie na ten cel resort zarezerwował 90 mln zł ze środków unijnych.

Kształcenie online

Cholewka podała także, że planują zmniejszenie dziedzin specjalizacyjnych z 15 do 10.

- Chcemy iść w tym kierunku, by na studiach podyplomowych do 50 proc. wiedzy teoretycznej pielęgniarki będą mogły uzyskać w drodze e-learningowej – podkreśła Cholewka. – Chcemy, by dzięki temu kształcenie podyplomowe stało się bardziej przyjazne dla pielęgniarek i dla pracodawców. W planach mamy dofinansowywanie jednej specjalizacji ze środków unijnych.

Normy zatrudnienia pielęgniarek i położnych

Cholewka wspomniała, że – zgodnie z zapisami Strategii – przekazali do konsultacji publicznych projekt rozporządzenia w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia szpitalnego przygotowany przez resort zdrowia. Zgodnie z tym dokumentem pielęgniarki liczba zatrudnionych pielęgniarek ma być powiązana z liczbą łóżek. Na oddziałach zachowawczych wynosiłby 0,6, na zabiegowych – 0,7, a na dziecięcych – 0,8.

Szczurek-Żelazko podkreślała, że robili analizy, z których wynika, że w całym kraju jest wystarczająca ilość pielęgniarek.

- Widać braki w poszczególnych regionach, ale z naszych analiz wynika, że będzie konieczne przeniesienie z jednej komórki organizacyjnej do drugiej lub zatrudnienie dodatkowych osób w poszczególnych obszarach – mówi Szczurek-Żelazko.

Normy w psychiatrii w przyszłym roku

Szczurek-Żelazko podała, że chcieliby wprowadzić także normy zatrudnienia w opiece psychiatrycznej, ale czekają na wynik pilotażu Centrów Zdrowia Psychicznego, który się właśnie rozpoczął od 1 lipca.  

- Pilotaż Centra Zdrowia Psychicznego zamieniają sposób leczenia i miejsce leczenia pacjentów. Ten nowy model może nam zmienić zapotrzebowanie na personel pielęgniarski. Musimy zobaczyć jak ten model zafunkcjonuje w środowisku i na tej podstawie przygotować normy. To będzie nie wcześniej niż w przyszłym roku.

Brakuje opiekunów medycznych

Cholewka zapowiedziała, że chcą rozpocząć pilotaż w 16 podmiotach standaryzacji opieki pielęgniarskiej, która ma na celu rozwój kompetencji pielęgniarki, ale także wprowadzenie do wypełniania przez nie elektronicznej dokumentacji medycznej.

Wiele kontrowersji wzbudzały plany dotyczące poszerzenia kompetencji opiekunów medycznych, którzy mają odciążyć pielęgniarki m.in.: z czynności pielęgnacyjnych przy chorym.

- Mamy ponad 40 tys. opiekunów medycznych, ale tylko 4 tys. pracuje w systemie ochrony zdrowia. Wielu z nich wyjeżdża zagranice od razu po skończeniu szkoły – podała Cholewka. – Teraz w systemie pracuje ich tak niewielu, że to w ogóle nie odciąża pielęgniarek. Musimy mieć rozwiązania systemowe w tym zawodzie. Konieczne jest wprowadzenie wymogu posiadania opiekuna medycznego, ale przy takiej liczbie tych opiekunów jest to nie możliwe do wprowadzenia.

Od 2015 r. pielęgniarki mogą wystawia recepty na niektóre leki. Jednak z tego uprawnienia aktywnie w tej chwili korzysta tylko ponad 11 tysięcy pielęgniarek.