Pod budynkiem lubelskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia zgromadziło się w środę 8 lipca 2015 około setki związkowców ze wszystkich organizacji związkowych działających w Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej (COZL). Trzymali flagi związkowe i transparenty z napisami: „NFZ nie bądź grabarzem lubelskiej onkologii”, „NFZ nie zabijaj lubelskiej onkologii” „Pozwólcie nam leczyć - pracownicy COZL”.

- Chcemy uzyskać kontrakt na nowe procedury medyczne. Ponieważ dotychczasowe negocjacje nie przyniosły żadnego efektu, więc upominamy się w tak nietypowy sposób, jak dzisiejsza pikieta - powiedział przewodniczący NSZZ Solidarność w COZL Józef Krupa.

Chodzi o kontrakty na świadczenia z zakresu chirurgii, urologii, otolaryngologii, ortopedii, ginekologii onkologicznej i hematologii - oddziały tych specjalności utworzono w Centrum dzięki jego rozbudowie. Wartość potrzebnych kontraktów na te świadczenia szacowana jest na około 20 mln zł.
 

Z delegacją związkowców spotkał się szef lubelskiego oddziału NFZ Andrzej Kowalik. Jak tłumaczył, problem COZL polega na tym, że rozbudowana placówka z nowymi oddziałami wchodzi „na rynek, który jest już zajęty przez bardzo silne podmioty”. Przypomniał, że w Lublinie działa już w szpitalach między innymi  siedem oddziałów chirurgii, sześć - ortopedii, jest też silny ośrodek hematologii w szpitalu klinicznym. Posiadają one kontrakty ważne do czerwca 2016 roku.

NFZ mógłby ogłosić nowy konkurs na te świadczenia, w którym mógłby wystartować COZL, ale szanse tej placówki w zetknięciu w konkurencją są niewielkie. „Ustawa uprzywilejowuje te podmioty, które już kontrakty mają, dając im pięć punktów za tzw. ciągłość świadczeń plus punkty za akredytację, czyli jakość potwierdzoną certyfikatem” – tłumaczył Kowalik. Tych punktów COZL nie może dostać, więc jest duże prawdopodobieństwo, że pieniądze trafią do innych podmiotów.

Kowalik zaznaczył, że w znowelizowanej ustawie o świadczeniach zdrowotnych, która weszła w życie 1 stycznia 2015, wykreślono zapis zabraniający startowania w konkursie placówkom, które mają już kontrakt na ten sam rodzaj świadczeń. To utrudnia wejście na rynek nowych podmiotów, ale też jak w przypadku COZL, uruchomienie nowych procedur w placówce medycznej.

Organem założycielskim dla COZL jest samorząd województwa lubelskiego. Kowalik powiedział, że rozważane było takie rozwiązanie, aby część kontraktów z innych szpitali podległych samorządowi zostało przekazane do COZL - tak, by skoncentrować leczenie pacjentów onkologicznych w jednej placówce. „
- Te próby nie przyniosły rezultatu” - powiedział Kowalik.
Szpitale nie chciały zgodzić się na cesję świadczeń na rzecz COZL, ponieważ odbieranie choćby części kontraktów zagraża funkcjonowaniu tych placówek, które mają - nieraz wielomilionowe - długi.
 

Rzeczniczka marszałka województwa lubelskiego Beata Górka powiedziała dziennikarzom, że marszałek stoi na stanowisku, aby jednak NFZ ogłosił nowe konkursy na brakujące zakresy świadczeń w COZL.
- Chodzi tu o konkurs, a nie o przetarg. To w sytuacji przetargów jest tak, że wygrywa jeden. W sytuacji konkursu tak nie musi być. W konkursie można zawierać umowy na część świadczeń, albo tylko na jakiś zakres. Będziemy rozmawiali z NFZ na temat możliwości takiego rozwiązania - powiedziała.

Górka przypomniała, że COZL realizuje obecnie kontrakt o wartości około 160 mln zł.
- Nie ma żadnego zagrożenia dla pacjentów w zakresie funkcjonowania centrum onkologii w dotychczasowych zakresach świadczeń - zaznaczyła.

Rzecznik COZL Rafał Janiszewski powiedział, że celem rozbudowy Centrum było właśnie zapewnienie pacjentom onkologicznym kompleksowej opieki.
- Centrum nie udzielało pewnych świadczeń, ponieważ nie miało na to odpowiednich warunków lokalowych. Teraz, gdy te warunki są, to nie ma na to pieniędzy, mimo że wcześniej otrzymywaliśmy zapewnienia o finansowaniu świadczeń – dodał.

Rozbudowa lubelskiego centrum onkologii prowadzona jest od kilku lat. Jej pierwszy etap zakończono w czerwcu 2015 – oddano do użytku nowy budynek; liczba łóżek wzrosła ze 195 do 285.

Docelowo, po oddaniu budowanego obecnie kolejnego gmachu (co ma nastąpić w końcu 2016 roku) ma być tu ponad 500 łóżek. Łączny koszt rozbudowy i nowego wyposażenia placówki ma sięgnąć około 400 mln zł, w większości pochodzących z budżetu państwa.

Związkowcy z COZL zapowiadają prowadzenie akcji protestacyjnej do skutku. Na czwartek 9 lipca 2015 zapowiedzieli rozbicie miasteczka namiotowego przed Urzędem Marszałkowskim w Lublinie.
- Za błędy legislacyjne my nie odpowiadamy. To urzędnicy mają kompetencje, aby stworzyć możliwości rozwiązania tego problemu- dodał Krupa.(pap)