- Nie możemy bowiem sankcjonować sytuacji, w której prawidłowość badania jest poświadczana przez diagnostę, który nie wykonywał lub nie nadzorował badania osobiście. Zdrowie ludzkie jest zbyt cenną wartością, by dla zysku lub oszczędności zgodzić się na zaniżanie standardów badań laboratoryjnych. Sytuacja, gdy lekarz w nagłym przypadku musi podjąć decyzję o czynnościach być może ratujących życie w oparciu o wynik badania wykonanego przez technika laboratoryjnego, bez wglądu diagnosty, który post factum „przybija pieczątkę”, jest niedopuszczalna  – mówi Elżbieta Puacz, prezes Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych.

Prezes KRLD odniosła się do komentarza przewodniczącej Forum Medycyny Laboratoryjnej Pracodawców Medycyny Prywatnej, Barbary Kopeć, która wypowiedziała się na temat jakości w diagnostyce laboratoryjnej w artykule „Forum Diagnostyki Laboratoryjnej: jakość badań najważniejszym kryterium oceny”. 

- Przewodnicząca Forum, pozornie zgadzając się z nami, podważa stanowisko Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych w kluczowej dla bezpieczeństwa pacjentów kwestii zasad autoryzowania wyników badań laboratoryjnych – stwierdza Elżbieta Puacz.

W artykule czytamy między innymi, że „ pogłębiające się braki diagnostów laboratoryjnych, przede wszystkim w laboratoriach w małych szpitalach w mniejszych miejscowościach w Polsce są faktem. Oznacza to, że w wielu laboratoriach szpitalnych pracujących w systemie całodobowym, przez wiele godzin nie ma w pracy żadnego diagnosty. Badania wykonuje technik analityki medycznej, który uzyskany wynik badania przekazuje lekarzowi, a ten podejmuje w oparciu o niego działania terapeutyczne (np. podaje pacjentowi lek). Diagnosta „autoryzuje” wynik (przybija pieczątkę na wydruku) dopiero po przyjściu do pracy – dawno po wykorzystaniu wyniku przez lekarza.”

 [-DOKUMENT_HTML-]
 

Według prezes Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych nie można usprawiedliwiać obchodzenia, czy wręcz łamania prawa, brakami kadrowymi, a niedobór diagnostów z uprawnieniami w laboratoriach sieciowych nie wynika z braku dostępności fachowców. 

- W Krajowym Rejestrze Diagnostów Laboratoryjnych jest zarejestrowanych blisko 600 bezrobotnych diagnostów laboratoryjnych, gotowych w każdej chwili podjąć pracę. Problemem są warunki pracy i płacy, jakie się im oferuje. Niskie koszty badań, które wielkie sieciowe laboratoria oferują lekarzom POZ i szpitalom są możliwe między innymi dzięki zaniżaniu kosztów ich uzyskania. Tnie się przede wszystkim tzw. koszty osobowe: redukując do minimum liczbę pracowników, zatrudniając osoby o niższych kwalifikacjach, oferując pracownikom mało atrakcyjne finansowo warunki, równocześnie nadmiernie obciążając ich pracą. Mamy informacje o tym, że jedna osoba kieruje i sprawuje nadzór nad kilkoma, często znacznie do siebie odległymi, laboratoriami. To nie są fabryki obuwia, które produkują taśmowo ustandaryzowany towar, ale placówki medyczne, w których wykonywane są spersonalizowane badania mające decydujące znaczenie dla postawienia przez lekarza prawidłowej diagnozy i wspierające go we właściwym prowadzeniu leczenia – mówi Elżbieta Puacz.

Źródło: Krajowa Rada Diagnostów Laboratoryjnych