W przypadku Pszczyny w postanowieniach pokontrolnych podano błędną podstawę prawną, szpital się odwołał i jego odwołanie zostało uwzględnione.

W przypadku EuroMedic kontrola była prowadzona pobieżnie, tak aby, jak sugeruje Gazeta Wyborcza, „niczego nie wykryć”. Dopiero po tym jak CBA złożyło doniesienie do prokuratury, a NFZ wypowiedział placówce większość kontraktu, urzędnicy podczas kolejnej kontroli „nie zostawili na szpitalu suchej nitki, piętnując ją za brak sprzętu i lekarzy na dyżurach oraz przyjmowanie po czterech chorych na jedno łóżko jednocześnie”.

Cały tekst www.wyborcza.pl