W poradniach podstawowej opieki zdrowotnej (POZ), w których przyjmują lekarze interniści i lekarze pediatrzy, częściej można zaobserwować sytuację, gdzie pacjent nie może dostać się do lekarza. Problem dotyczy głównie dużych miast. W opinii specjalistów winę za taki stan rzeczy ponosi poradnia i zatrudnianie przez nią nie lekarzy rodzinnych, a lekarzy innych specjalizacji: internistów i pediatrów. Tyle, że lekarzy rodzinnych brakuje.

Czytaj również: Ze szwami do weterynarza, z kaszlem na teleporadę - służba zdrowia ledwie zipie >>

 

Czym się różni lekarz rodziny od internisty i pediatry

Wydłużenie kolejek pacjentów do POZ, jest skutkiem podziału lekarzy w POZ, na wąskie specjalizacje – podkreślają specjaliści i zaznaczają, że takie działanie może niebawem spowodować brak lekarzy zajmujących się chorobami podstawowymi.  Interniści zajmują się tylko dorosłymi pacjentami, a pediatrzy tylko tymi najmłodszymi. Jak wskazują specjaliści, najrozsądniej byłoby, aby zarówno lekarz internista, jak i lekarz pediatra, mógł pod nieobecność lekarza rodzinnego - zbadać osobę dorosłą bądź dziecko. W efekcie w sezonie infekcyjnym zauważalne są utrudnienia z dostępem do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. 

W Polsce brakuje lekarzy rodzinnych

Tyle, że w Polsce brakuje lekarzy rodzinnych. Młodzi adepci medycyny nie chcą specjalizować się w tej dziedzinie. Ci, którzy są lekarzami rodzinnymi, narzekają na nadmiar pracy - przyjmowanie zbyt dużej ilości pacjentów i zbyt krótki czas na poradę lekarską. Nie wygląda, by sytuacja uległa poprawie w najbliższych latach. Młodych lekarzy odstrasza mało wdzięczna praca w POZ, która jest nie tylko wymagająca, ale przede wszystkim mało płatna.

Lepiej być specjalistą

Lekarze rodzinni uważają, że zostali zdegradowani. Każdy eskulap woli być specjalistą – lekarze wąskich dziedzin przyjmują mniej pacjentów – mogą być zatrudniani w wielu miejscach - lepiej zarabiają. Nie bez znaczenia jest tu także odpowiedzialność – lekarz rodzinny nie ma wsparcia, sam stawia diagnozę i podejmuje leczenie. Brak lekarzy rodzinnych dotyka pacjentów - kolejki w przychodniach, problemy z wizytami domowymi. Chorzy narzekają także na zbyt krótki czas wizyty w gabinecie.